Na Twitterze pojawiło się wideo z rzekomego wystąpienia Władimira Putina podczas uroczystości na stadionie Łużniki w Moskwie. Nadal kwestionowany jest sam fakt obecności tam rosyjskiego prezydenta, jeśli jednak był obecny to co innego budzi niedowierzanie.
To wystąpienie słyszał chyba każdy zainteresowany wojną na Ukrainie. Kilkanaście dni temu odbyły się uroczystości upamiętniające aneksję Krymu – to wydarzenie w Rosji jest uznawane za wielkie święto i sukces.
Huczne obchody zorganizowano na stadionie Łużniki w Moskwie. Zgromadzono na trybunach tysiące osób, a w „wiecu poparcia dla akcji specjalnej na Ukrainie” wzięły udział także osoby powszechnie w Rosji rozpoznawane – piosenkarze, aktorzy i sportowcy.
Główną atrakcją było oczywiście przemówienie przywódcy narodu. Słowa Władimira Putina były przekazywane w trakcie transmisji na cały świat. Pojawił się jednak pewien problem…
W trakcie przemówienia nagle pojawiło się inne nagranie – pokazany był wiwatujący tłum na trybunach i Władimir Putin, który… już nie przemawiał, a jedynie pozdrawiał tłum. Możliwe więc, że przemówienie było sfingowane, a prezydenta nie było w ogóle na stadionie.
Tymczasem do sieci trafiło nagranie wykonane z trybun. Widać na nim prezydenta, który rzeczywiście przemawiał do zgromadzonych. Jedna rzecz jest jednak zastanawiająca.
Putin znajduje się wewnątrz wysokiego, szklanego oktagonu! Można podejrzewać, że klatkę zbudowano specjalnie na tę okazję i że jest wykonana z pancernych szyb.
Analitycy sugerują, że prezydent Rosji tak bardzo boi się o swoje życie – zwłaszcza, jeśli miałby je stracić w wyniku zamachu terrorystycznego. Stąd nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.
Oczywiście w trakcie transmisji szyb nie było widać, a prezydent wydaje się być bardzo blisko ludzi. I o taki właśnie przekaz chodziło Putinowi. Coś poszło nie po jego myśli, znowu…
You must be logged in to post a comment Login