The Scottish Sun przypomina o przepisach, które w Anglii i Walii zostały wprowadzone w 2015 roku. Chodzi o tzw. Section 21, w myśl którego landlord może pod pewnymi warunkami zmusić najemcę do opuszczenia domu.
Najczęściej dzieje się tak w normalnej sytuacji – gdy kończy się nam umowa najmu, a landlord ma już inne plany wobec nieruchomości i nie decyduje się na jej przedłużenie. Jeśli jednak wina leży po naszej stronie, np. zalegamy z opłatami za czynsz, właściciel domu może użyć wspomnianych przepisów, aby eksmitować niechcianych i kłopotliwych lokatorów.
Zdarza się jednak, że wypowiedzenie umowy dostajemy np. po wezwaniu landlorda do usunięcia usterek w domu. To absolutnie niezgodne z prawem!
W takiej sytuacji warto sprawdzić, czy nasz landlord posiada stosowną licencję, a sam najem domu jest zgłoszony w councilu. Jeśli okaże się, że osoba zarządzająca nieruchomością nie posiada wymaganych dokumentów, to możemy próbować odzyskać sporą część wpłaconych czynszów!
Według The Scottish Sun, w tej sytuacji może się nam należeć zwrot aż za całe 12 miesięcy. Dla przykładu – jeśli miesięcznie płaciliśmy za cały dom 700 funtów, to możemy odzyskać ponad 8 tysięcy! Z kolei jeśli wynajmowaliśmy tylko jeden pokój za 90 funtów tygodniowo, to nasz refund wyniesie 4680 GBP!
Sprawa powinna trafić do sądu, ale o pomoc we wszystkich formalnościach możemy poprosić urzędników z lokalnego councilu. W trakcie rozprawy z landlordem może pojawić się konieczność poniesienia dodatkowych kosztów, ale bez obaw – je również można potem odzyskać.
TTS podpowiada również, że Section 21 nie ma zastosowania także w kilku innych przypadkach – nie tylko braku licencji landlorda. Wspomniany przepis ma moc, jeśli otrzymaliśmy od landlorda wszystkie wymagane dokumenty, w tym Energy Performance Certificate. Ponadto nasz depozyt nie może wynieść więcej niż równowartość 5-tygodniowego czynszu.
You must be logged in to post a comment Login