Wojna na Ukrainie będzie miała odzwierciedlenie także na Wyspach. Analitycy z BBC wyróżnili cztery aspekty, w których niebawem odczujemy wzrost cen. Co podrożeje?
Wzrost cenowy to ostatnio temat numer 1 na Wyspach. Oczywiście na pierwszy plan wyszły wyższe rachunki za prąd i gaz. Czy może być jeszcze gorzej?
Oczywiście! Większość surowców energetycznych trafia do Europy z Rosji. A teraz Europa chce się od Rosji uniezależnić. W obliczu wojny i agresji na Ukrainę to oczywiście szlachetny gest, ale odczujemy go wszyscy jako zwykli mieszkańcy. Niebawem gaz i prąd mogą być jeszcze droższe.
W ślad za tymi podwyżkami wzrosną ceny produktów w sklepach. To oczywiście wynika z faktu, że rachunki za prąd i gaz muszą płacić i właściciele fabryk, hal produkcyjnych, magazynów. Ceny dla nich idą w górę = ceny dla nas idą w górę.
Na ceny żywności czy chemii gospodarczej będą też miały wpływ koszty paliwa. A te szybują już od pewnego czasu. Co prawda wzrosty nie są tak duże jak w Polsce (miejscami cena za litr benzyny przekracza już 7,50PLN), ale jednak są widoczne. A to przekłada się na koszty transportu wspomnianej już żywności do marketów.
Kolejna kwestia to koszty zakupu samochodów. Te rosną już od pewnego czasu i sięgnęły niespotykanych poziomów. Za auto średniej klasy trzeba zapłacić średnio od 2 do 4 tysięcy funtów więcej niż przed pandemią. A będzie jeszcze drożej, bo zrezygnowano właśnie z ogromnego rynku zbytu – Rosji. Dealerzy będą musieli sobie to wynagrodzić podnosząc ceny w reszcie Europy.
I na koniec raty kredytów na dom. Tu w grę wchodzi inflacja. W UK jest obecnie na poziomie 5,5%, ale eksperci szacują, że przez wojnę wzrośnie do 10 procent. To spowoduje podniesienie stóp procentowych, a raty kredytów hipotecznych pójdą w górę.
You must be logged in to post a comment Login