Każdy dzień przynosi nam nowe, szokujące informacje na temat wojny na Ukrainie i działań Rosjan. Tym razem Putin, za pośrednictwem swoich ministrów, upomniał się o terytorium należące do… USA! Taki najazd oznaczałby tylko jedno – wybuch III Wojny Światowej.
Naloty bombowe na Ukrainę, zabijanie ludności cywilnej i obrzydliwa propaganda w mediach – to coś, z czym mamy do czynienia od kilkunastu dni. Wszystko dzieje się jednak tylko na terytorium Ukrainy i dzięki temu nie wybuchła jeszcze kolejna Wojna Światowa.
Może się to niestety zmienić. W ostatnich dniach rosyjska armia i politycy poczynają sobie coraz odważniej. Dość wspomnieć o nalotach na poligon tuż przy granicy polsko-ukraińskiej – wybuchające pociski było słychać i czuć w kilku miastach po stronie granicy naszej ojczyzny.
Jeszcze groźniejsza była sytuacja z wczoraj. Siergiej Ławrow w trakcie wywiadu telewizyjnego przyznał, że… Alaska powinna wrócić na terytorium Rosji! A to od dawna tereny należące do USA.
Niewtajemniczonym przypominamy, że Alaska została sprzedana przez Rosję ponad 150 lat temu. USA wykupiły te tereny za ponad 7 milionów dolarów, a początkowo uznano to za jedną z najgorszych decyzji w historii Stanów Zjednoczonych.
Ostatecznie opłaciło się – na Alasce odkryto spore złoża różnych surowców naturalnych. A teraz Rosja upomina się o ten stan i chce, aby USA oddało im „należne terytorium”. Łatwo wyobrazić sobie, co będzie się działo, jeśli roszczenia będą poważne.
Na razie sprawę można traktować w kategorii medialnej wstawki – Rosji na rękę jest rozzłoszczenie polityków w USA. Są jednak momenty, kiedy militarnej potęgi i agresora nie można traktować poważnie. Tak było przy okazji nakładania kontr-sankcji.
Rosja zdecydowała się na nałożenie własnych ograniczeń. Na czele listy osób, które nie będą miały wstępu do Rosji jest prezydent USA, Joe Biden. A przynajmniej miał być – bo na oficjalnej liście widniał najpierw… ojciec prezydenta, który nazywa się tak samo, ale od 20 lat nie żyje…
You must be logged in to post a comment Login