Kilka dni temu rosyjskie siły wycofały się z Buczy, miasta niedaleko Kijowa. To, co Ukraińcy zastali po wkroczeniu na wspomniany teren, mrozi krew w żyłach.
Pod koniec marca armia Putina zaczęła wycofywać się na wschód. Nie było to jednak skutkiem jakiejś ukraińskiej ofensywy, a zaplanowanym działaniem.
Zdaje się, że wojska Federacji Rosyjskiej przegrupowują się, dołączają do nich kolejni wysłani na front, a następnym celem Putina będzie Odessa. Możliwe jednak, że taka strategia miała na celu – paradoksalnie – przestraszyć Ukraińców i cały świat.
Dlaczego? A no dlatego, że to, co mieszkańcy zastali na ulicach Buczy, czyli jednego z wyzwolonych miast, naprawdę przeraża.
Na ulicach leżały ciała – porozrzucane jak przedmioty, z kulami w głowach, zawiązanymi rękami czy śladami torturowań. Rosjanie wykopali też masowy grób obok jednego z kościołów – a w rowie leżało blisko 300 ciał w workach.
Zabici byli też zostawiani w piwnicach domów. Na ulicy znaleziono też spalone auto, a w środku szczątki kobiety bez głowy. Tak właśnie działa rosyjska armia i prawdopodobnie specjalnie pozostawiła po sobie taki obraz. W jakim celu?
To proste. Putin najpierw straszył świat widmem wojny atomowej. Spójrzmy jednak, kto się przestraszył? Sądząc po kolejnych, bardzo dotkliwych sankcjach i wysyłaniem broni, a także – decyzją Borisa Johnsona – czołgów (!) na Ukrainę, nikt nie przejmuje się mizianiem atomowego guzika przez rosyjskiego dyktatora.
Dlatego Putin przyjął inną taktykę – przestraszmy świat ludobójstwem. Jego żołnierze pokazali, że są zdolni do wszystkiego, a wrzucone do sieci zdjęcia i nagrania z Buczy w większości nie nadają się do opublikowania ze względu na kategorię wiekową.
Co więcej, analiza fotografii satelitarnych daje jasny obraz – Rosjanie wszystko przygotowali. Ciała na ulicach leżały w Buczy od ok. 10 marca. Kolejne pojawiły się mniej więcej 10 dni później – i pozostały w takiej formie do „wyzwolenia” regionu przez Ukraińców.
Żołnierze przygotowali więc wszystko tak, jak im rozkazano – gdyby chcieli, zwłoki można było przez ponad 3 tygodnie okupacji pochować. Ale tak się nie stało. Przyjęto bowiem taktykę „szaleńca”.
Putin miał zostać pokazany jako bezwzględny dyktator, który jest w stanie zrobić wszystko, aby osiągnąć cel. Tak też sugerują dziennikarze Onetu – niegdyś podobną strategię stosował prezydent Nixon, którego administracja kreowała na nieco niezrównoważonego i takiego, który może w chwili impulsu wywołać wojnę atomową. Wtedy jednak był to tylko blef, teraz to smutna rzeczywistość…
Buczę odwiedził na początku tygodnia prezydent Zełenski i nie potrafił powstrzymać łez. Miejmy nadzieję, że w kolejnych wyzwolonych regionach Ukraińcy nie napotkają tak makabrycznego obrazu.
You must be logged in to post a comment Login