Jeśli chcecie włączyć się pośrednio w pomoc Ukrainie, możecie nie kupować produktów z Rosji i Białorusi. Oficjalny apel w tej sprawie wystosowali polscy urzędnicy, ale podobne głosy słychać także w UK!
Od ponad tygodnia na Ukrainie trwa wojna, a w kraju objętym walkami brakuje wszystkiego. Pomoc Ukraińcom za granicą jest jednak bardzo utrudniona – nie latają tam żadne samoloty, a kierowcy wjeżdżają tylko na własną odpowiedzialność i to najczęściej nie dalej niż do Lwowa.
Mimo to Polacy w każdym zakątku Europy pomagają uchodźcom i organizują zbiórki, które przybrały niespodziewany, ogromny odzew. Na tyle duży, że momentami brakuje miejsc w magazynach na składowanie kolejnych darów.
Jeśli jednak nie możecie włączyć się w taką pomoc, a czujecie, że powinniście coś zrobić w obliczu trwającego brutalnego konfliktu, to z pomocą przyszli polscy urzędnicy. I wyjaśnili, jak osłabić gospodarkę Rosji i Białorusi podczas codziennych zakupów.
Co więc może zrobić każdy z nas? Nie kupować produktów importowanych z tych dwóch regionów. Ich rozpoznanie na sklepowych półkach jest banalnie proste.
Wystarczy spojrzeć na kod kreskowy. Wszystko to, co zostało wyprodukowane w Rosji będzie miało kod kreskowy rozpoczynający się od cyfr od 46 do 49. Z kolei białoruskie wyroby mają kod 481.
Z oficjalnym apelem w tej sprawie zwrócił się do nas prezes Urzędu Ochrony Klientów i Konsumenta. Co więcej, w Polsce większość sieci sklepów wycofało z półek wszystkie produkty z Rosji i Białorusi – mimo poniesienia z tego powodu pewnych strat.
W UK nadal w sklepach dostępne są jedna rzeczy importowane ze wschodu. Możemy ich nie kupować, a wspomniane gospodarki na pewno to odczują. Dość powiedzieć, że w Londynie w rosyjska wódka… płynie obecnie litrami w kanałach.
You must be logged in to post a comment Login