Serwis Nottingham Post przytacza dziś historię Bartłomieja J. Polak wbiegł na stację kolejową, sprawiał wrażenie, jakby przed kimś uciekał, po czym… rzucił się pod pociąg.
Do tragicznych wydarzeń doszło w kwietniu 2021 roku, ale dopiero teraz zakończył się przewód sądowy w tej sprawie. Bartłomiej J. udał się na stację kolejową Chettles Trade Park, Radford. Zdziwił swoim zachowaniem wielu pasażerów.
Nasz rodak był pobudzony, rozglądał się cały czas i sprawiał wrażenie przestraszonego. W pewnym momencie na dworzec zaczął wjeżdżać pociąg prowadzony przez Emmę Butler. Kobieta zeznała, że zauważyła mężczyznę biegnącego w jej kierunku.
– Znajdował się w niebezpiecznej przestrzeni, poza strefą bezpieczeństwa, więc chwyciłam za hamulec i klakson. Biegnący w moją stronę mężczyzna zdawał się uciekać. Myślałam, że albo szuka policji albo gonią go policjanci – mówi maszynistka.
Nagle 38-latek zatrzymał się, zbiegł w lewą stronę tuż przed kabiną pani Butler i przebiegł przez tory. Natrafił tam na jadący w drugą stronę pociąg, którego prowadzący nie miał szans na skuteczną reakcję.
Z informacji udostępnionych w raporcie policyjnym wynika, że śmierć Polaka nastąpiła z powodu zderzenia z pociągiem, w skutek czego nasz rodak doznał licznych obrażeń ciała. Ale nie tylko!
Okazało się, że w jego organizmie jest duża ilość amfetaminy. Lekarz sądowy stwierdził jednak, że mimo przyjęcia śmiertelnej dawki, to nie ona przyczyniła się bezpośrednio do śmierci. Wywołała jednak niezrozumiałe zachowanie 38-latka.
You must be logged in to post a comment Login