Wczoraj media w Polsce obiegła niepokojąca wiadomość – policja w Łodzi na wniosek rodziny szuka Macieja Wawrzyniaka, który od roku nie nawiązał kontaktu z rodziną. Nasz rodak, na co dzień mieszkający w Szkocji, chyba się odnalazł…
Sprawa wydawała się na pierwszy rzut oka bardzo poważna. Policja z jednego z komisariatów w Łodzi wystosowała komunikat o poszukiwaniach Macieja Wawrzyniaka. 40-latek wyjechał do Szkocji 20 lat temu.
Według rodziny, od roku nie nawiązał kontaktu z nikim bliskim w Polsce. Zaniepokojeni krewni zgłosili więc zaginięcie. Policja udostępniła wizerunek Polaka i jego rysopis.
Pan Maciej ma 184 centymetry wzrostu, jest szczupłej budowy ciała, ma ciemne krótkie włosy oraz piwne oczy.
Osoby, które mogą pomóc w ustaleniu miejsca pobytu poszukiwanego proszone są o kontakt z VIII Komisariatem Policji Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, tel. całodobowo 47 841 24 00 lub dowolną jednostką Policji. Telefon alarmowy 112 – czytamy w komunikacie, który został udostępniony nawet na Polsat News.
Sprawa jest niezwykle tajemnicza. Z reakcji w mediach społecznościowych wynika, że poszukiwany Polak jest dobrze znany innym rodakom w UK – zwłaszcza tym aktywnym w sieci. Pan Maciej często udzielał się w komentarzach, a jego wpisy i poglądy – według internautów – były, delikatnie mówiąc, kontrowersyjne. Od mniej więcej stycznia 2021 jego konto ucichło
Jakie więc było zaskoczenie, gdy 11 października wieczorem sam zainteresowany zabrał głos! Napisał na jednej z grup – „Muszę zadzwonić jutro do rodziny!”. Czy to oznacza, że zaginiony odnalazł się? Tego nie udało się nam potwierdzić.
Z wpisów na Facebooku wyłania się jednak inny, znacznie pewniejszy wniosek. Wśród wielu komentarzy nie brakowało bardzo skrajnych opinii – obrażających, wyśmiewających Pana Macieja, a niektóre kwalifikowałyby się nawet pod paragraf dot. nakłaniania do zrobienia sobie krzywdy! To bardzo smutny obraz naszych rodaków, którzy nawet w takiej sytuacji nie mogli powstrzymać się od zwyczajnego hejtu.
Sprawę skonsultowaliśmy z Panią Magdaleną Cyran, psycholog. – Nie mamy pojęcia, w jakiej sytuacji znajduje się ten człowiek. Takie komentarze mogły spowodować nawet impuls, który skłoniłby go do zrobienia sobie krzywdy. Słowo potrafi ranić czasem bardziej niż czyn. Szkoda, że tak często o tym zapominamy – mówi Cyran.
Z tą refleksją Was zostawiamy…
You must be logged in to post a comment Login