Jacek J. wypił butelkę wódki, po czym wsiadł do samochodu razem z 4-letnim synkiem. Podróż zakończyła się na jednym z przydrożnych drzew.
Janusz W. zmarł po potrąceniu na parkingu przed przychodnią w Blaydon. Sprawczyni wypadku usłyszała właśnie wyrok.