Powrót dzieci do szkół w UK to pierwszy etap luzowania tutejszych obostrzeń. Plan Borisa Johnsona zakłada, że nauczanie stacjonarne to rozwiązanie, które zostanie wdrożone na stałe, a premier nie przewiduje wysłania dzieci z powrotem do domów – nawet w przypadku pogorszenia się lokalnie sytuacji związanej z dziennym przyrostem zachorowań.
Wiadomo również, że brytyjskie władze rozważają wprowadzenie zmian, które pomogą uczniom nadrobić zaległości powstałe w wyniku nauczania zdalnego. O ich planach donosi m.in. BBC oraz serwis The Independent.
Gavin Williamson wśród możliwych zmian wymienia wydłużenie codziennych zajęć w szkołach. Według Ministra Edukacji to najlepsza z możliwych zmian, która miałyby pomóc w nadrobieniu programu edukacji.
Wśród możliwych decyzji jest również nowy podział roku szkolnego na pięć semestrów. To z kolei mogłoby oznaczać spory problem dla rodziców uczniów, którzy z dużym wyprzedzeniem planują swoje urlopy.
Williamson zakłada również wdrożenie planu pomocowego dla nauczycieli. – Możemy pomóc im w rozwoju zawodowym, tak, żeby w pracy mogli dawać z siebie wszystko – mówi cytowany przez BBC minister.
Zmiany zapowiadane przez brytyjskie władze spotkały się z bardzo chłodnym przyjęciem przez ekspertów. Amanda Spielman, przedstawicielka Ofsted, przypomina, że podobne rozwiązania były już stosowane w przeszłości i nigdy się nie sprawdziły.
Warto pamiętać również, że uczniowie wracający do szkół średnich będą przechodzić obowiązkowe, bezpłatne testy na obecność koronawirusa (taką możliwość mają również ich rodzice oraz nauczyciele). Mają również obowiązek noszenia maseczek na terenie szkół.
Nie podejdą za to do matury w tym roku – obowiązek wystawienia końcowych ocen spocznie na nauczycielach.
You must be logged in to post a comment Login