Dzisiaj poznaliśmy nowe fakty w sprawie śmierci Marty Krawiec. Polska doktor została potrącona przez ciężarówkę w Londynie. A można było uniknąć tej tragedii…
Marta Krawiec pracowała jako pediatra w klinice w Clapham w Londynie. Polka była znana wśród naszych rodaków i leczyła wielu polskich, małych pacjentów.
Wypadek z jej udziałem miał miejsce 4 sierpnia około godziny 8.50am. Kobieta wpadła pod koła ciężarówki w dzielnicy Camden. Jechała do pracy na rowerze.
Kierowca zatrzymał się i wraz ze świadkami zdarzenia udzielił pomocy 41-latce. Niestety, poniesione obrażenia były zbyt poważne i jeszcze na miejscu lekarz stwierdził zgon.
Okazało się, że jeden z redaktorów Evening Standard to znajomy Polki. Philip Pank wspomina kobietę w samych ciepłych słowach.
– Marta mieszkała w lokalu nade mną. Była niezwykle lubiana przez sąsiadów. Na święta piekła dla nas tradycyjne, polskie ciasta. Zajmowała się wspólną przestrzenią w ogrodzie i sadziła tam co rusz nowe kwiaty. A jak mijała kogokolwiek to zawsze z uśmiechem mówiła „dzień dobry” – mówi Pank.
Dowiedzieliśmy się również, że Polka specjalizowała się w leczeniu alergii dzieci. A do pracy praktycznie zawsze jeździła rowerem. Niestety, miesiąc temu wyjechała po raz ostatni…
A można było uniknąć tej tragedii. Z informacji Pank’a wynika, że miejsce, w którym zginęła nasza rodaczka to tzw. czarny punkt – zginęło tam już siedem osób. Problem leży też w infrastrukturze rowerowej w Londynie – od początku roku już 7 cyklistów zostało zabitych w stolicy UK.
W tej sprawie wielokrotnie były składane projekty obywatelskie. Poszczególne władze przyznawały środki na modernizację i poprawę bezpieczeństwa, ale na niewiele się to zdało. Oby wypadek z udziałem Polki był wystarczającym bodźcem, aby wreszcie zająć się sprawą na poważnie.
You must be logged in to post a comment Login