Szokujące wiadomości podaje serwis The Star. Polak mieszkający w South Yorkshire popełnił przestępstwo w strachu przed… bezdomnością!
Maciej M. przyleciał na Wyspy do swojej partnerki. Miał pracować na budowie, jednak z różnych względów umówiona praca „nie wyszła”.
Zamiast niej Polak zatrudnił się na myjni samochodowej. Nie zarabiał jednak kroci i jego związek z Polką, która wcześniej przyjechała na Wyspy, nie przetrwał.
Nasz rodak załamał się i w końcu stracił też pracę na myjni. To sprawiło, że stanął w obliczu bezdomności.
I szkoda, że nie wybrał tej drogi – to, co go spotkało , jest znacznie gorsze niż kilka czy kilkanaście dni spędzone na ulicy w poszukiwaniu nowej pracy i pokoju do zamieszkania. 32-latek spotkał na swojej drodze przestępców i sam postanowił przestępcą zostać.
Jego nowi „pracodawcy” dali mu pod opiekę plantację marihuany. Maciej M. mieszkał w domu, w którym znajdowały się konopie i dbał, żeby plany były obfite…
Landlord wiedział jednak, że coś jest nie tak i wezwał policję do swojej nieruchomości. Tam nakryto Polaka na nielegalnym procederze.
Ruszyło dochodzenie w jego sprawie, jednak pan Maciej pozostawał na wolności. Z domu w Worksop przeniósł się do Rotherham. I tam również doglądał wzrostu konopi – tym razem na ponad 2 razy większą skalę.
I tu również został nakryty przez policję. Tego było już za wiele. 32-latek trafił do aresztu, a teraz zapadł wyrok. W celi spędzi 28 miesięcy.
W czasie przewodu sądowego Polak bronił się, że uprawiał konopie tylko po to, aby nie stracić dachu nad głową. I przyznał, że po odbyciu kary zamierza wrócić do ojczyzny i poszukać legalnej pracy w budownictwie.