Wielka Brytania żyje obecnie wyciekiem nagrania, na którym słychać Liz Truss. Padają tam słowa, które spodobają się Polakom z Wysp, ale Brytyjczykom… niekoniecznie!
Walka o fotel przyszłego premiera Wielkiej Brytanii zakończyła się – wiemy, że to Liz Truss zwyciężyła i obejmie fotel szefa rządu w UK. W uzyskaniu korzystnego wyniku nie przeszkodziło jej nawet nagranie, które wyciekło w sierpniu do mediów.
To 2-minutowy zapis audio słów Truss z czasów, kiedy pełniła rolę ministra skarbu (okres 2017-19).
Jak informuje BBC, nie jest jasne, kiedy rozmowa Truss została nagrana, ani gdzie dokładnie padły słowa, które możemy usłyszeć. Sama polityk nie podważa jednak ich autentyczności.
Co mówi Truss nieświadoma, że jest nagrywana? Ocenia stan brytyjskiej gospodarki i docieka przyczyn tego, że nie jest idealnie.
Przyszła pani premier mówi, że „brytyjskim pracownikom brakuje umiejętności i zaangażowania, jakie widać wśród imigrantów”. Dodaje, że „mentalność i podejście do pracy wśród Brytyjczyków to przyczyna tego, że nie są w stanie pracować w ciągu godziny tak efektywnie jak imigranci na tych samych stanowiskach”.
Media nieprzychylne Liz Truss próbowały rozdmuchać sprawę i nazwały jej słowa oburzającymi i uderzającymi we własny naród. Truss wybrnęła z sytuacji znakomicie – nie tylko nie wstydzi się tego, co powiedziała, ale i podczas niedawnej konferencji w Szkocji potwierdziła swoje słowa!
– Zawsze mówiłam, że potrzebujemy mocniejszego impulsu gospodarczego, który pobudzi jej wzrost. Trzeba zwiększyć produktywność, aby to osiągnąć – powiedziała.
Takie słowa mogą wskazywać na to, że Truss będzie ceniła sobie obecność imigrantów w UK. A to z kolei dobra droga, aby ułatwić nam np. formalności związane z podejmowanie pracy. Czekamy…