Adam P. dopuścił się w Londynie szokującego ataku na policjantów. Najpierw wjechał autem w drzwi komisariatu, a potem… Aż trudno w to uwierzyć!
Wydarzenia z udziałem Polaka opisuje m.in. serwis Evening Standard. Z ich informacji wynika, że zapadł właśnie wyrok w sprawie naszego rodaka. Co takiego zrobił Adam P.?
Dokładnie 11 listopada zeszłego roku 46-latek rozpędził swój samochód i wjechał w budynek Edmonton Police Station w Londynie. Pojazd został doszczętnie rozbity, ale mężczyzna zdołał się z niego wydostać.
Skierował się następnie do bagażnika, gdzie był ukryty kanister napełniony benzyną. Polak rozlał zawartość wokół zniszczonego auta i przed wejściem na komisariat i wszystko podpalił. W końcu jednemu ze świadków udało się go obezwładnić, a na miejsce przyjechała policja – funkcjonariusze zebrani na komisariacie musieli ewakuować się tylnym wyjściem.
W tym czasie zdążył powstać potężny chaos – m.in. został wstrzymany ruch w okolicy, a dziesiątki mieszkańców musiało opuścić chwilowo swoje domy. Na miejscu zjawiło się kilkanaście zastępów straży pożarnej i pogotowia.
Adam P. trafił do aresztu, a następnie przed sąd. Minął rok, zanim ustalono dokładny przebieg wydarzeń oraz motywy sprawcy. Co się okazało? Polak miał żal do policjantów, że nie udało im się odnaleźć skradzionego mu wcześniej auta. I postanowił się zemścić.
Zeznał, że planował atak przez blisko 2,5 roku. Wybrał ponadto szczególną dla niego datę – atak nastąpił 11 listopada o godzinie 7 wieczorem. Podobno obie te liczby mają dla Polaka symboliczne znaczenie.
Po przeprowadzeniu dokładnych badań okazało się, że mężczyzna jest niepoczytalny. Sędzia zdecydował o nałożeniu na niego rocznego zakazu prowadzenia pojazdów. Ponadto trafi do szpitala psychiatrycznego na terapię – na razie na czas nieokreślony.
You must be logged in to post a comment Login