Co najmniej 12 osób zmarło w ostatnich dniach z powodu upałów w UK. Lekarze na Wyspach radzą, czego nie robić, aby zachować bezpieczeństwo w takie dni jak ten.
Jak informuje Daily Mirror, co najmniej 12 osób nie żyje w związku z upałami, które nawiedziły Wielką Brytanię. A jest to stan na godzinę 10, 19 lipca, kiedy największa fala ciepła jest jeszcze przed nami.
U części ofiar stwierdzono oczywiście udary słoneczne. To bardzo niebezpieczne zjawisko, które w wielu przypadkach jest bagatelizowane. Jeśli poczujecie dzisiaj mdłości, ból głowy czy zawroty, to warto obserwować swój organizm – niekoniecznie musi to być jedynie zwykłe „przegrzanie”.
Niestety, kilka ofiar to osoby, które próbowały schłodzić się w nietypowy sposób – np. w morzu, rzece lub jeziorze. Wśród nich są m.in. nastolatkowie, w tym 16-latek, który utonął w Tamizie. Mimo wielogodzinnych poszukiwań w poniedziałek, nadal nie udało się odnaleźć jego ciała.
Również 16-latek utonął w jeziorze Bray, a o rok młodszy chłopak wskoczył do rzeki Irwell niedaleko Manchesteru i już nie wypłynął.
Lekarze ostrzegają – wskakiwanie do wody przy braku umiejętności pływackich to zawsze zły pomysł, ale w czasie upałów to najgorszy pomysł z możliwych. Woda w takich dniach jest zimniejsza o kilkanaście stopni, a w zetknięciu ze skórą nasz organizm może reagować w nietypowy sposób.
Co więc robić, aby poczuć ulgę w czasie fali upałów? Najważniejsza zasada to bardzo częste nawadnianie organizmu.
Warto pić jedynie wodę i to w pokojowej temperaturze. Paradoksalnie schłodzone napoje przyniosą ulgę tylko na chwilę, a ostatecznie sprawią, że temperatura naszego ciała wzrośnie!
Ponadto warto opuścić w domu rolety i zamknąć okna. Gdy temperatura w cieniu przekracza 35 stopni, otwarte okno może jedynie zaszkodzić.
Możecie również uruchomić wentylator. Powinien być to jednak zwykły wiatrak, a nie klimatyzator – ten drugi może sprawić, że złapiemy np. przeziębienie.