Niestety, nie udało się uratować pacjenta, który przebywał w szpitalu w Bedfordshire. Jak poinformowali lekarze, przyczyną śmierci była Gorączka Lassa, wirus dawno niewidziany na Wyspach.
W zeszłym tygodniu informowaliśmy o panice, jaka wybuchła w dwóch szpitalach w UK. Przyjęto tam bowiem pacjentów z Gorączką Lassa, chorobą, której w UK nie było od 2009 roku, a łącznie w historii wykryto tylko osiem jej przypadków w Wielkiej Brytanii.
Gorączka Lassa to choroba wywodząca się z Nigerii. Została po raz pierwszy opisana w 1969 roku, a w krajach środkowej i zachodniej Afryki wywołała już niegdyś epidemię. Dziś jest tam traktowana jak choroba endemiczna.
Czym się charakteryzuje? Przez pierwszych kilka dni jest praktycznie bezobjawowa. Komplikacje pojawiają się między 6 a 21 dniem jej inkubacji w organizmie. Niestety, może zaatakować praktycznie wszystkie narządy, a w blisko 16% przypadków kończy się śmiercią pacjenta!
Tak też było tym razem. Sprawa jest podwójnie przykra, bowiem pacjent, którego nie dało się uratować to niemowlę. Tak młody organizm nie zareagował poprawnie na leczenie.
Hospitalizacji nadal poddawany jest drugi pacjent, którego danych nie znamy. Z kolei trzecia osoba, która z Gorączką Lassa trafiła do szpitala w styczniu jest już w domu i czuje się dobrze.
Lekarze w poprzednim komunikacie ostrzegali przed możliwą epidemią nowego-starego wirusa. Pierwotne zakażenie następuje po spożyciu czegoś, co miało kontakt z odchodami szczurów. A o to w UK nietrudno – szczury są powszechne i buszują po śmietnikach.
Następnie zakażony może przenieść chorobę na drugiego człowieka. Dzieje się to m.in. drogą kropelkową, przez uszkodzoną skórę lub po kontakcie seksualnym. Grupą dużego ryzyka są w tej sytuacji pracownicy szpitali zajmujący się usuwaniem odchodów i nieczystości.
You must be logged in to post a comment Login