Serwis Dorset Echo informuje o nietypowej sprawie. Para Polaków z Weymouth w pijackim amoku wszczęła kłótnię, która zakończyła się interwencją policji. Nasi rodacy podobno sobie wybaczyli, ale konsekwencje ich nie ominą.
Do dantejskich scen w domu Polaków doszło w weekend 10-11 lipca, ale dopiero teraz do prasy przedostały się szczegóły. W niedzielę, 11 lipca, do lokalu przy Ranelagh Road został wezwany patrol policji.
Funkcjonariusze zastali na miejscu przestraszoną i pijaną Polkę. Kobieta miała niewielkie rany na twarzy i zeznała, że to jej partner uderzył ją kilkukrotnie. Polak również był na miejscu, a funkcjonariusze stwierdzili, że jest nietrzeźwy.
Co więcej, kobieta powiedziała policji, że dzień wcześniej również pokłóciła się z partnerem, który dla odmiany rzucił w nią głośnikiem bezprzewodowym. Nasz rodak został aresztowany i doprowadzony przed sąd.
W trakcie rozprawy zeznał, że wraz z Polką znają się od dawna, ale dopiero od pewnego czasu ze sobą mieszkają. To skutek utraty pracy przez naszą rodaczkę i braku funduszy na dalszy, samodzielny wynajem.
Główny oskarżony zeznał, że wraz z partnerką mają problemy alkoholowe. Gdy upijają się, stają się agresywni i wszczynają kłótnie, które w feralny weekend źle się zakończyły. Przyznał się, że dwukrotnie napadł kobietę fizycznie.
Jednocześnie obrońca Polaka zwrócił uwagę, że mężczyzna nie miał żadnej przeszłości kryminalnej, jest znany w otoczeniu z dobrego usposobienia, a jego zachowanie było spowodowane wyłącznie spożyciem alkoholu. Nasz rodak wie o swoim problemie i zobowiązał się do poddania terapii. Ponadto jego partnerka zeznała, że wybaczyła mężczyźnie jego zachowanie.
Sędzia wziął to pod uwagę, ale uznał, że skoro doszło do naruszenia nietykalności osobistej i – niewielkiego, ale jednak – uszkodzenia ciała, Polak będzie musiał ponieść konsekwencje. 16 września usłyszy wyrok, którym będą najprawdopodobniej prace społeczne.
You must be logged in to post a comment Login