Boris Johnson przyzwyczaił nas już do nieszablonowych działań i decyzji, które wprawiają mieszkańców w szok. To, co zrobił w weekend zadziwiło jednak nie tylko mieszkańców Wysp, ale i całej Europy!
Johnson bez żadnej zapowiedzi złożył bowiem wizytę na Ukrainie! Premier pojechał pociągiem aż do samego Kijowa, aby na własne oczy zobaczyć zniszczenia i spotkać się z Wołodymirem Zełenskim.
Sam prezydent Ukrainy zdawał się być zaskoczony wizytą. Dwóch przywódców przespacerowało się po centrum Kijowa, a następnie zorganizowano krótkie, robocze spotkanie.
I okazało się, że to podjęto na nim kluczowe od początku wojny decyzje! Johnson przede wszystkim potwierdził transport czołgów na Ukrainę.
Ponadto zobowiązał się do przekazania ponad 100 milionów funtów na dalszą pomoc wojskową. Na Ukrainę dotrze dzięki temu system obrony przeciwpancernej oraz antyrakietowej. Ponadto trafią tam także tzw. samobójcze drony.
– Postawę Ukrainy można porównać do postawy lwa, a prezydent Zełenski swoimi decyzjami nadaje ton ryku tego lwa – powiedział Johnson w swoim stylu. I chwalił niezwykłe męstwo wojsk i walczących mieszkańców.
Zełenski nie pozostał mu dłużny. – To pierwszy lider z grona krajów G7, który zdecydował się na wizytę bezpośrednią na Ukrainie. To przywódca, który już zapisał się na stałe w historii Europy i świata. Nie wyobrażam sobie większego przyjaciela Ukrainy od Borisa – powiedział prezydent Ukrainy.
Okazuje się, że wizyta miała pozostać w tajemnicy nieco dłużej, aż do wyjazdu Johnsona z Ukrainy. Wszystko wydało się jednak za sprawą tweetu na oficjalnym profilu ambasady Ukrainy w UK.
To z kolei sprawiło, że nasz premier był w dużym niebezpieczeństwie. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, a Johnson jest już z powrotem na Wyspach.
You must be logged in to post a comment Login