O sprawie Polki dowiadujemy się z jednej z grup pomocowych na Facebooku. Pani Lucyna opisuje sytuację, której doświadczyła kilka dni temu, a teraz spędza jej sen z powiek.
Do kobiety zadzwonił ktoś z brytyjskiego numeru, podając się za pracownika urzędu. W trakcie rozmowy nasza rodaczka została poinformowana o konieczności zapłaty „imigration tax” w kwocie… 10 tysięcy funtów!
Pani Lucyna została poinstruowana, że opłaty może dokonać jednorazowo lub w ratach po 1500 funtów miesięcznie. Co więcej, osoba po drugiej stronie słuchawki znała dokładne dane Polki.
Gdy kobieta próbowała dowiedzieć się o szczegóły sprawy, została poproszona o… wpisanie w wyszukiwarkę Google hasła „Ministry of Justice”. Po czym rozmowa zakończyła się.
Ostrzegamy – to nowa metoda oszustów! Po pierwsze, nie ma takiej opłaty w UK jak „imigration tax”. Po drugie, Ministry of Justice nie zajmuje się sprawami finansowymi na Wyspach.
I po trzecie – brytyjski urząd w takiej sprawie skontaktowałby się z nami listownie, a stosowna adnotacja zostałaby umieszczona na naszym koncie HMRC.
Pamiętajcie, żeby w takiej sytuacji zawsze prosić o potwierdzenie sprawy drogą listowną. Jeśli usłyszycie, że list został już do Was wysłany – poproście o drugą kopię!
I przede wszystkim – bądźcie bardzo ostrożni, podając swoje dane gdziekolwiek w sieci. Pani Lucyna prawdopodobnie nieumyślnie wpisała informacje o sobie na portalu, który albo był stworzony z myślą o oszustwie, albo sprzedał bazę danych swoich klientów.
Warto znać powyższe zasady zawczasu, aby w trakcie podejrzanej rozmowy od razu reagować i zaoszczędzić sobie zmartwień!
You must be logged in to post a comment Login