Jeszcze w czwartek Boris Johnson przekonywał, że Święta na Wyspach nie będą odwołane. Okazuje się, że mieszkańcy jednego z regionów nie będą mogli spotkać się ze wszystkimi najbliższymi!
Nowe obostrzenia wprowadzane w Wielkiej Brytanii to temat nr jeden ostatnich kilkunastu dni. Wszyscy zastanawiają się, czy ostatecznie zostanie zarządzony lockdown, a Święta będą wyglądały jak te w zeszłym roku – limity w trakcie spotkań, zamknięte granice, sklepy i ogólny chaos…
W wypowiedzi z 8 grudnia premier Johnson przekonywał, że „okres świąteczny będzie spokojny i nie należy odwoływać żadnych imprez”. – Możecie brać udział w spotkaniach rodzinnych i świątecznych integracjach w pracy. Róbcie to jednak z rozsądkiem . Mamy np. darmowe testy na Covid, które warto wykonywać regularnie i chronić najbliższym – mówił szef rządu w UK.
Okazuje się jednak, że na względnie spokojne Boże Narodzenie mogą liczyć na razie mieszkańcy Anglii. Lokalne rządy pozostałych krajów związkowych ustalają własne zasady i – nie jest dobrze!
Zwłaszcza w Szkocji możemy być świadkami powtórki sprzed roku. Stanowczy komunikat wydała premier Sturgeon wraz z szefem tamtejszej służby zdrowia – dr Nickiem Phinem.
Mieszkańców wezwano do ograniczenia kontaktów już od teraz aż przez cały okres świąteczno-noworoczny. – Nadal zbyt mało wiemy o nowej mutacji koronawirusa. Musimy chronić siebie i najbliższych, dlatego apelujemy o rozsądek – mówi dr Phin.
– Spędźmy Święta w bardzo wąskim gronie najbliższych osób. Z kolei wszystkie imprezy świąteczne i sylwestrowe w zakładach pracy powinny zostać odwołane. Apelujemy o nieuczestniczenie w takich wydarzeniach – kontynuuje dyrektor szkockiego NHS.
Wtóruje mu premier Sturgeon. Szefowa szkockiego rządu wystosowała nawet specjalny list do premiera Johnsona. Wzywa w nim przywódcę Konserwatystów do stanowczych działań ws. pandemii i mutacji Omicron. Ba, zaapelowała nawet o podanie się Johnsona do dymisji – na skutek zorganizowania nielegalny w czasie pandemii spotkań tuż przed Świętami w 2020 roku.
Zaznaczamy, że słowa zarówno dr Phina jak i premier Sturgeon to apele, a nie nakazy. Przybrały jednak bardzo stanowczą formę i możliwe, że przytoczone słowa zostaną jeszcze przed 24 grudnia zamienione na oficjalne przepisy. Z przecieków wynika, że limit osób odwiedzających dane gospodarstwo domowe zostanie ustalony na „cztery” – oprócz domowników.
You must be logged in to post a comment Login