W dobie rosnących cen we wszystkich aspektach w życie weszła kolejna podwyżka – tym razem podatkowa. To oznacza kolejną zmianę – za co zapłacimy więcej?
Żywność, paliwo, rachunki za prąd i gaz oraz za telefon – w tych wszystkich aspektach już płacimy więcej lub zaraz ceny zmienią się na wyższe. I niestety nic nie wskazują na to, abyśmy mieli wrócić rychło do poziomu sprzed pandemii.
Niestety, w życie wchodzi jeszcze jedna podwyżka – tym razem rozszerzono zakres obowiązywania 20-procentowego podatku. Zostanie nałożony na usługi rezerwacji przejazdów.
To oznacza, że znacznie więcej zapłacą klienci takich aplikacji jak Uber czy Bolt. Zmiany zaczęły obowiązywać tuż po północy 14 marca.
Nie wiadomo jeszcze, czy firma będzie dążyła do wyrównania stawek i zrekompensowania klientom nowego podatku. Na razie w aplikacji wprowadzono… jeszcze jedną opłatę.
Pojawia się tylko wybranym klientom i dotyczy opłaty za paliwo. Algorytm wylicza dane z trasy, przelicza ewentualne korki na zużycie paliwa i dolicza odpowiednią opłatę – informuje serwis The Sun.
To nie ostatnia zmiana dla klientów Ubera. Po grudniowym wyroku Sądu Najwyższego wprowadzono poprawki do regulaminu. Od teraz klienci korzystając z usług zawierają umowę bezpośrednio z Uberem, a nie konkretnym kierowcą. W ten sposób Uber przestaje być agentem pośredniczącym w usługach przejazdów, a staje się głównym wykonawcą.
Dla klientów w większości przypadków niewiele to zmienia. Ale, ale – sytuacja robi się inna, gdy mamy do wykonanych usług zastrzeżenia: dla przykładu, w trakcie przejazdu zostaniemy ranni, np. w wyniku stłuczki.
Wtedy czeka nas proces nie z kierowcą, a z wielką korporacją, która może pozwolić sobie na wynajęcie najlepszych prawników.
You must be logged in to post a comment Login