Do niebywałych zdarzeń doszło w trakcie finału Wimbledonu na kortach w Londynie. Po fakcie okazało się, że „bohaterką” tych wydarzeń jest Polka!
Wimbledon to jeden z najbardziej prestiżowych turniejów tenisowych na całym świecie. Zalicza się go elitarnego grona czterech imprez z tzw. Wielkiego Szlema.
W kontekście Wimbledonu od początku bardzo dużo mówiło się o Polkach. A to wszystko ze względu na znakomitą postawę naszych zawodniczek.
Iga Świątek odpadła co prawda jeszcze przed ćwierćfinałami, ale od dawna wiadomo, że nawierzchnia trawiasta (a taka jest w Londynie) nie jest jej ulubioną. Znakomicie radziły sobie też polskie juniorki oraz Agnieszka Radwańska, która brała udział w turnieju legend.
Nie sądziliśmy jednak, że w kontekście Polski będzie tak głośno także podczas finału tenisowej imprezy. I to w przypadku finału męskiego!
Tam spotkali się legendarny Novak Djokovic oraz wschodząca gwiazda – Nick Kyrgios. Australijczyk znany jest nie tylko z dobrego tenisa, ale też wybryków poza sportowych – na korcie lubi podyskutować z sędziami czy wyżyć się na swojej rakiecie.
Tym razem Kyrgios zgłaszał w trakcie meczu wielokrotnie, że przeszkadza mu jedna z osób obecnych na trybunach. A publiczność w trakcie określonych fragmentów meczu musi zachować ciszę i spokój – to zasada znana w tenisie od dziesiątek lat.
W końcu zawodnik nie wytrzymał i poprosił o interwencję sędziego. – Ta kobieta cały czas mnie rozprasza. Wiem dokładnie, która to. Ma spódniczkę, siedzi tam i wygląda, jakby wypiła z 700 drinków – argumentował Kyrgios.
Kobietę wyprowadzono ze stadionu, po czym wróciła na swojej miejsce po kwadransie. Okazało się, że…to Polka! Co więcej, nasza rodaczka sama się tym pochwaliła na łamach The Telegraph.
– Wypiłam może dwa drinki. Ponadto był upał i nie miałam czapki, może to trochę namieszało mi w głowie – tłumaczy się 32-letnia Anna, z zawodu prawniczka. – Ale nie miałam złych intencji, chciałam go wesprzeć, bo podobnie jak ja, cierpiał kiedyś na depresję – mówi nasza rodaczka.
Ostatecznie Polka dostała wodę i mogła wrócić na stadion, gdzie zachowywała się już poprawnie. A jej ulubieniec przegrał mecz 3:1.
You must be logged in to post a comment Login