Do oburzających insynuacji dochodzi w niektórych brytyjskich mediach. Podobno mieszkańcy Wysp boją się napaści ze strony naszych rodaków podczas meczu Polska-Anglia. Czy rzeczywiście może dojść do zamieszek?
Mecze piłkarskiej reprezentacji Anglii od wielu miesięcy budzą ogromne kontrowersje. I to nie ze względów sportowych, a politycznych.
Anglicy klękają bowiem na jedno kolano przed pierwszym gwizdkiem w każdym, oficjalnym meczu ich kadry. To ich wyraz hołdu wobec zmarłego Georga Floyda. To jednocześnie poparcie dla akcji „Black Lives Matter”.
Kibice i piłkarze do takiego zachowania Anglików podchodzą bardzo różnie. Zazwyczaj zawodnicy przyłączają się do akcji, a kibice klaszczą. Bywa również, że obie strony zachowują neutralność wobec gestu.
Zdarza się jednak również tak, jak było podczas ostatniego meczu kadry na Węgrzech. Anglicy przyklęknęli, Węgrowie zajmowali się wtedy ostatnią rozgrzewką, a kibice zaczęli buczeć. To nie koniec – po strzelonej przez Rahima Sterlinga bramce zaczęli rzucać w niego plastikowymi kubkami.
Niebezpiecznie było także na trybunach, a momentami dochodziło do bójek między kibicami poszczególnych krajów. Zazwyczaj awantury były wszczynane na tle rasistowskim. Węgierscy kibice są jednak powszechnie znani z takiego podejścia.
Tym bardziej dziwią teksty w brytyjskich mediach. – W środę w Polsce przygotowujemy się na jeszcze większą awanturę i jeszcze głośniejsze buczenie. Nie da się wykluczyć ataków rasistowskich, więc bądźcie w Polsce ostrożni – czytamy na łamach The Telegraph.
Angielscy kibice zostali również poinformowani, że „w Warszawie niechęć do gestu poparcia dla BLM jest powszechnie rozpowszechniona, tak jak w Budapeszcie”. Czy rzeczywiście tak będzie? Spodziewacie się rozrób podczas meczu? Przekonamy się 8 września tuż przed godziną 20 (angielskiego czasu).
You must be logged in to post a comment Login