Na przełomie marca i kwietnia w powietrzu zaczyna pojawiać się większa ilość pyłków topoli i brzozy, a nieodłącznym atrybutem alergików stają się chusteczki. Katar sienny, nieżyt nosa i zapalenie spojówek – z tym wszystkim alergicy będą musieli mierzyć się aż do jesieni.
Dopiero wtedy bowiem stężenie pyłków znacząco spada. Po drodze pojawiają się kolejny alergeny, w tym te z traw. W powietrzu zaczynają unosić się również większe ilości alergennych mikro-grzybów, a łączne największe stężenie przypada zawsze na najcieplejsze, letnie miesiące.
Alergia a koronawirus
Jak informuje Daily Mail, naukowcy przestrzegają alergików przed zwiększonym ryzykiem zakażenia koronawirusem! Na jakiej podstawie wykryto taki związek?
Po pierwsze, alergeny i pyłki zalegające w drogach oddechowych, zmniejszają siłę bariery ochronnej, zwłaszcza w nosie. Co za tym idzie, cząsteczki wirusa napotykają na mniejszy opór i swobodniej przedostają się do organizmu.
Po drugie, skutki uboczne alergii, czyli np. nieżyt nosa, zmniejszają ogólną odporność człowieka. Układ immunologiczny walczy już bowiem z jednym zagrożeniem, tym samym skupiając mniejszą „uwagę” na inny, w tym przypadku znacznie większy problem.
Badania w tym zakresie zostały przeprowadzone na Uniwersytecie Utah, a pod uwagę wzięto ponad 130 różnych alergenów.
Daily Mail informuje o jeszcze jednym odkryciu naukowców. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat okres pylenia wydłużył się o ponad 30 dni! Dzisiaj śmiało można stwierdzić, że sezon na alergie rozpoczyna się nawet pod koniec lutego, a kończy w połowie października.
PRZECZYTAJ TEŻ: Czy szczepionka AstraZeneca jest bezpieczna? Profesor medycyny odpowiada na nurtujące Was pytania!
WARTO WIEDZIEĆ: Niezwykła historia Polki mieszkającej w UK. Sama przyznaje, że to cud!
PISALIŚMY RÓWNIEŻ O: Nowa szczepionka przeciwko koronawirusowi! Co wiemy o preparacie Johnson&Johnson?
You must be logged in to post a comment Login