Do mediów wyciekają kolejne pomysły kandydatów na premierów. Część z nich wzbudziła negatywne reakcje komentatorów i publicystów. Mowa m.in. o najnowszej wypowiedzi Rishiego Sunaka.
Kto zostanie nowym premierem Wielkiej Brytanii? Na arenie zostało dwoje kandydatów – Rishi Sunak oraz Liz Truss.
Do tej pory pierwszy z nich był faworytem w wyścigu, ale ta tendencja zmienia się, a kolejne znaczące osoby w Partii Konserwatywnej wyrażają poparcie dla Liz Truss. Dlaczego?
Pomysły Sunaka są – delikatnie mówiąc – kontrowersyjne. W jego wypowiedziach przewija się przede wszystkim kwestia imigrantów i ograniczenie ich napływu do UK.
Sunak powiedział nawet, że chce wprowadzić konkretne limity na liczbę przyjętych obcokrajowców do kraju, w tym uchodźców. Publicyści dziwią się, że Sunak podkreśla tę kwestię, zwłaszcza, że sam pochodzi z rodziny imigrantów.
Teraz na jaw wyszedł kolejny pomysł byłego Kanclerza Skarbu. Chciałby wprowadzić natychmiastowe kary na pacjentów, którzy nie stawią się na umówioną wizytę w przychodni lub szpitalu.
Każdorazowo „mandat” za tzw. no-show wynosiłby 10 funtów. Według Sunaka, takie działanie ograniczyłoby liczbę pacjentów, którzy rezerwują termin i nie stawiają się, jednocześnie zabierając taką możliwość komuś innemu.
Co prawda Sunak podkreśla, że jest zwolennikiem darmowej służby zdrowia, jednak wprowadzenie takich kar to pierwszy krok, aby wprowadzić opłaty np. za niektóre badania czy wizyt. Publicyści uważają, że może to być sposób na wyjście NHS z kryzysu, ale jednocześnie nie jest to odpowiednie działanie na czas krachu gospodarczego i zmagania się z długami dużej części mieszkańców kraju.
W wywiadach telewizyjnych swoje plany ujawniła także Liz Truss. Minister ds. zagranicznych skupia się m.in. na edukacji.
Jej pomysł jest… nietypowy. Truss chciałaby, aby najlepsi uczniowie liceów dostawali automatyczne zaproszenia do studiowania na renomowanych uczelniach, jak Oxford oraz Cambridge.