Z najnowszych informacji przekazanych przez BBC wynika, że price cap na rachunki w październiku i styczniu będzie jeszcze wyższy niż się spodziewano!
Prognozy dotyczące price cap pojawiają się w mediach od kilku tygodni. Już pierwsze z nich były przerażające.
Analitycy rynkowi przewidywali, że w październiku tzw. limit na ceny jednostkowe wzrośnie do ok. 3000 funtów, a w styczniu będzie to już kwota ok. 3250 funtów w skali roku.
Przypominamy, że price cap to limit cenowy za jednostkę zużytej energii, którą dostawca może naliczyć w taryfie value lub variable – czyli wtedy, kiedy płacimy za realne zużycie. Nie jest to absolutnie żaden limit na ogólną wysokość rachunku.
Podawany jest w przeliczeniu na „typowe, średnie zużycie”. Co jednak w praktyce przekłada się w wielu przypadkach na znacznie wyższe rachunki. I już wiadomo, że zimą rachunki części rodzin przekroczą nawet pół tysiąca funtów miesięcznie!
Jak wynika z najnowszej prognozy na łamach BBC, price cap w październiku wzrośnie do kwoty 3358 funtów rocznie. Z kolei już w styczniu kwota ta wyniesie 3615 funtów w skali roku.
To przewidywania think tanku Consultancy Cornwall Insight, który dotychczas był bardzo blisko realnych stawek podnoszonych przez Ofgem. Można więc spodziewać się, że podwyżki rzeczywiście będą aż tak dotkliwe.
Co więcej, od 2023 roku rewizja price capu ma następować co kwartał – stąd podwyżka nie tylko w październiku, ale i w styczniu.
Kolejna zmiana kwoty powinna więc nastąpić w kwietniu 2023. Czy wtedy można liczyć w końcu na obniżkę?
Eksperci rynkowi nie wykluczają takiego scenariusza, ale jednocześnie podkreślają – ewentualna obniżka będzie minimalna. Nadal więc będziemy płacić znacznie więcej, niż w porównaniu do kwietnia czy maja 2022. Nadchodzą trudne czasy…