W nocy na terenie Ukrainy pojawiły się pierwsze czołgi. – Inwazja praktycznie się rozpoczęła – mówi minister Sajid Javid. A Boris Johnson zwołuje specjalne posiedzenie COBRY.
Przypominamy – w poniedziałek, 22 lutego, Doniecka i Ługańska Republika Ludowa zwróciły się z oficjalnym wnioskiem do władz Rosji o uznanie ich niepodległości od Ukrainy. A wieczorem prezydent Putin zgodził się na ich „prośbę”, jednocześnie wygłaszając długie przemówienie do narodu.
Mówił w nim m.in., o historii Związku Radzieckiego, związkach Rosji z Ukrainą i w praktyce uznał, że „tereny Ukrainy zostały bezprawnie ustanowione w dawnych latach ze szkodą m.in. dla Rosji i Polski”.
Niestety, kilkadziesiąt minut później Władimir Putin podjął decyzję o rozpoczęciu „misji pokojowej” na nowych terenach niepodległych, która ma tam przywrócić spokój i porządek. A to oznacza, że na tereny nadal należące do Ukrainy wkroczyły rosyjskie wojska i czołgi. Zdjęcia z tego momentu są już dostępne w sieci.
Państwa europejskie uznały taki ruch za pogwałcenie porozumień mińskich sprzed kilku lat. – Można śmiało powiedzieć, że inwazja na Ukrainę właśnie się rozpoczęła – powiedział brytyjski minister Sajid Javid.
Tymczasem w nocy odbyło się specjalne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. A na wtorkowy poranek zwołano nadzwyczajny meeting COBRY, czyli jednostki zwoływanej w UK w kryzysowych sytuacjach.
Jak na decyzję Putina odpowie Europa? Prawdopodobnie sankcjami oraz zwiększeniem liczby wojsk przed granicą z Ukrainą. O pomocy bezpośredniej w Ukrainie raczej nie ma teraz mowy – nie jest ona bowiem ani członkiem UE ani NATO…
KOMENTARZ OD REDAKCJI
Minęło już blisko 80 lat od zakończenia II Wojny Światowej – najkrwawszego konfliktu zbrojnego w dziejach ludzkości. I przez tyle lat nie nauczyliśmy się zupełnie nic. I nie mowa tu wcale o Putinie – o jego mocarstwowych zapędach wiadomo od lat. Łatwo poszło z Krymem, więc rosyjski prezydent/premier/przywódca miał kilka lat na obmyślenie strategii na kolejną inwazję. Ale nie nauczyła się nic przede wszystkim Europa. – COBRA meeting, Rada Bezpieczeństwa ONZ, specjalne spotkania, nocne narady – jak to pięknie brzmi i sprawia, że powstaje otoczka: działamy, nie zostawimy Was samych. A tak naprawdę nic z tego nie wynika. „Nakładamy sankcje” – grzmią europejscy przywódcy. Putin na tę wieść zapłakał – nie będzie mógł spotkać się oficjalnie z żadnym prezydentem, może zamrożą mu aktywa na świecie… A nie, przepraszam – zapłakał, ale ze śmiechu. Może sobie bowiem realizować plan i nikt mu w tym nie przeszkodzi. Ukraina to nasi bracia, ale nie jest członkiem UE ani NATO – tłumaczą prezydenci i premierzy, odpowiadając na pytania o możliwość reakcji zbrojnej na atak Putina. W takim razie czy Afganistan należy do UE? A może Irak i Syria są członkami NATO? Jakoś dziwnie brzęczy nam w uszach słowo „ropa naftowa”… Obudź się Europo, bo za „chwilę” będziemy pisać tak: Мы приветствуем наших читателей.
You must be logged in to post a comment Login