Do takich sytuacji dochodzi niezwykle rzadko! Polka, która chciała lecieć z ojczyzny do Glasgow pomyliła samoloty i trafiła do Londynu. Jak to możliwe?
Opisywana przez serwis Fly4Free sytuacja jest jednocześnie komiczna i tragiczna. Wszystko zaczęło się na lotnisku we Wrocławiu. Pani Karolina, jedna z pasażerek, miała wykupione bilety dla siebie i dwójki dzieci na lot do Glasgow.
Po wejściu do budynku na tablicy odlotów widniała informacja o bramce, przy której rozpocznie się odprawa. Do tego samego gate’u byli kierowani pasażerowie lecący na Stansted – oba kursy dzieliło mniej niż pół godziny.
Gdy Pani Karolina doszła z dziećmi do bramek zauważyła, że odprawa już trwa. Była święcie przekonana, że dotyczy lotu do Szkocji. Tym bardziej, że obsługa po sprawdzeniu i zeskanowaniu biletów wpuściła ją na pokład.
Po wylądowaniu Polka jak gdyby nigdy nic ruszyła po swój bagaż. I tu zaczęły się kłopoty – rejestrowana walizka zaginęła. Kobieta udała się po pomoc do jednej z pracownic, która zwróciła jej uwagę, że posiada bilety do Glasgow, a jest… w Londynie!
Do akcji wkroczyli wreszcie przedstawiciele Ryanair. – Byli bardzo zaskoczeni, że taka sytuacja w ogóle miała miejsce. Ostatecznie znaleźli dla mnie lot powrotny do Glasgow, ale trwało to bardzo długo. Na Stansted wylądowaliśmy około godziny 11, informację o locie powrotnym dostaliśmy o 17, a nasz lot odbył się dopiero o 21 – relacjonuje pani Karolina na łamach serwisu Fly4Free.
Ostatecznie Polka dostała się bezpiecznie do domu. Nie zamierza jednak tak zostawić całej sprawy. Według pasażerki zawiniły linie lotnicze, których pracownicy podczas kontroli nie zauważyli, że bilety są inny lot niż ten, którego dotyczy odprawa.
– Planuję walczyć o odszkodowanie, bo uważam, że Ryanair zawiódł. Przechodziłam z dziećmi kilka kontroli, podczas których sprawdzano nam bilety, więc nie rozumiem, jak do tego doszło. Tym bardziej, że aż 3 osoby znalazły się nie w tym samolocie co trzeba – czytamy na Fly4Free.
You must be logged in to post a comment Login