Paweł Z. został odnaleziony w kałuży krwi na terenie zakładu, w którym pracował. Nasz rodak, który przebywał od kilku miesięcy w Gloucester, prawdopodobnie sam wyrządził sobie krzywdę!
Do tragicznego odkrycia doszło w kwietniu tego roku, jednak dopiero teraz zakończyło się oficjalne śledztwo. Serwis Gloucestershire Live odtworzył prawdopodobny przebieg wydarzeń.
Paweł Z. pracował i… mieszkał na terenie polsko-angielskiej firmy zajmującej się importem i eksportem towarów. 10 kwietnia jego znajomy, Adam G., próbował skontaktować się z 41-latkiem, ale bezskutecznie. To wzbudziło jego podejrzenia, więc postanowił osobiście sprawdzić, czy wszystko jest ok.
Niestety, po przybyciu w okolice Tuffley Trading Estate nasz rodak odkrył ciało swojego znajomego. Paweł Z. leżał w kałuży krwi z widocznymi ranami – świeżymi i takimi, które już się goiły.
Na miejsce zostało wezwane pogotowie, jednak medykom nie pozostało nic innego, jak stwierdzenie zgonu. Ruszyło oficjalne śledztwo, a ciało Polaka zostało przetransportowane do University Hospital of Wales w Cardiff w celu dokładnego zbadania. W miejscu odkrycia zwłok koroner stwierdził bowiem, że Polak leżał w nienaturalnej pozycji – miał ręce skrzyżowane na piersi, a dłonie mocno zaciśnięte.
Dopiero teraz poznaliśmy wyniki badań i ostateczne wnioski z analizy. Doktor Ryk James stwierdził, że nasz rodak sam wyrządził sobie krzywdę, a do jego śmierci przyczynił się stan zdrowia wywołany m.in. faktem, że Paweł Z. był bezdomny i nie miał należytej opieki medycznej.
– Śmierć Polaka nie jest traktowana jako zagadkowa. Po dokładnym badaniu nie stwierdziłem, aby przyczynił się do niej ktoś trzeci – stwierdził dr James. Tym samym sprawę zamknięto.
You must be logged in to post a comment Login