Nie minął jeszcze nawet tydzień od rozpoczęcia pracy jako premier, a Rishi Sunak już jest pod obstrzałem brytyjskich mediów. Za co?
Początek kariery jako premier zazwyczaj przebiega całkiem spokojnie. Zwyczajowo media dają nowemu rządowi przynajmniej 100 dni na „rozkręcenie się” i dopiero potem rozliczają ich z pierwszych decyzji.
Tym razem będzie inaczej. Sunak to już trzeci premier w UK w tym roku. Kraj jest w kryzysie i jak najszybciej potrzebuje skutecznego lekarstwa.
Zdaje się jednak, że nowemu premierowi będzie podwójnie ciężko. Musi bowiem mierzyć się z decyzjami podjętymi przez Liz Truss.
Była pani premier chciała realizować obietnice z kampanii, ale okazało się, że budżet tego nie wytrzyma. Słowo się jednak rzekło – mieszkańcy poczuli, że coś im dano, a po chwili zabrano. A takich polityków sympatią się nie darzy…
Co decyzje Truss mają do Sunaka? Rishi będzie musiał podjąć kilka niepopularnych decyzji. Mówi się nawet, że być może podniesie podatki. Na chwilę przed wyborami parlamentarnymi może to być strzał w stopę, ale być może konieczny, aby pacjentowi amputować tylko stopę, a nie całą nogę.
Trzeba jednak przyznać, że Sunak sprawy sobie nie ułatwia. Do swojego rządu na jedno z najważniejszych stanowisk powołał bowiem… dość kontrowersyjną polityk.
Mowa o Suelli Bravermann, która przejmie rolę szefowej ministerstwa ds. wewnętrznych, czyli zarządzać będzie Home Office. Do tej pory mówiło się o niej, jak o wschodzącej gwieździe Partii Konserwatywnej. Ba, przymierzana była nawet do roli premier.
Wszystko jednak odmieniło się w ciągu kilku tygodni. Gdy szefową rządu została Liz Truss, Bravermann również została powołana na stanowisko minister ds. wewnętrznych.
Została jednak przez Truss zdymisjonowana! Okazało się, że Suella wysłała poufną wiadomość do urzędników ze swojej prywatnej skrzynki mailowej, zamiast z rządowych, zaszyfrowanych serwerów. Taka wpadka kogoś, kto ma dbać o bezpieczeństwo spraw wewnętrznych w kraju… nie do pomyślenia!
A jednak. Bravermann wróciła na swoje stanowisko, gdy Sunak przejął stery w UK. Brytyjskie media nie chcą mu tego wybaczyć. Czy wspomniana polityk nie udowodniła w ciągu kilkunastu dni, że jednak nie nadaje się do tej roli?