Connect with us

Podróże

Ogromny problem z lotami na Święta z UK! Szykują się limity, a tysiące pasażerów nie wylecą z kraju

Published

on

Jeśli macie zaplanowany lot na Święta do Polski, to miejcie się na baczności. Może się okazać, że w ostatniej chwili zostanie odwołany! Dlaczego?

Aby poznać przyczynę tego stanu, trzeba cofnąć się do marca 2022. Rząd wycofał właśnie większość restrykcji covidowych, a branżą, która miała najszybciej odbić się od dna, był rynek lotniczy.

I początkowo rzeczywiście zainteresowanie było ogromne. Jednak okazało się, że porty lotnicze nie są przygotowane na taki popyt. Powstał więc kolejny kłopot.

Zamiast restrykcji i obostrzeń, mieliśmy chaos. Odwołane i opóźnione loty, brak kadry do odprawy, bagaże wyrzucane poza pasy bagażowe i oczekiwanie na nie po lądowaniu przez kilka godzin.

Wszystko to stało się za sprawą zwolnień – średnio na lotniskach zredukowano kadrę o 20-30 procent. Dla przykładu weźmy lotnisko Heathrow.

Przed pandemią pracowało tam 75 tysięcy osób. W czasie panowania koronawirusa kadrę pomniejszono do ok. 50 tysięcy zatrudnionych.

Po pandemii trzeba było zatrudnić z powrotem ponad 20 tysięcy osób, ale udało się wypełnić luki tylko w połowie – nadal jest ok. 12 tysięcy wakatów na londyńskim lotnisku.

Z tego względu jakiś czas temu wprowadzono flight cap – limit na liczbę pasażerów dziennie obsługiwanych na Heathrow. Podobne limity, oficjalne lub nie, obowiązywały m.in. w Gatwick czy Manchesterze.

Dobra wiadomość jest taka, że ustalona data końca limitu, czyli 31 października, jest aktualna i od tego dnia flight cap zniknie. Ale jest i druga strona medalu.

Przedstawiciele lotniska przyznali, że możliwe jest ponowne wprowadzenie limitu w życie w najgorętszym okresie w roku, czyli w połowie i pod koniec grudnia. To oznacza tylko jedno – kłopoty.

Może się okazać, że w ślad za Heathrow pójdą inne lotniska, a wiele lotów zostanie odwołanych. Jeśli planujecie lot do Polski na Święta czy Sylwestra, to warto mieć w zanadrzu plan B – oby się nie przydał…

Podróże

PILNE: Koniec z limitem 100 mililitrów! Na to lotnisko w UK będzie można zabrać aż 2 litry!

Published

on

Serwis Metro.co.uk podał zaskakującą informację o zmianach na lotniskach – nie tylko w UK, ale i w całej Europie. Już niebawem wrócimy do zasad sprzed 2006 roku!

Przypomnijmy – jest 2006 rok. Brytyjska policja i służby specjalne udaremniają atak terrorystyczny przygotowywany na szeroką skalę.

Terroryści planowali wysadzenie ładunków wybuchowym w samolotach. Chcieli je przemycić w butelkach z napojami. Opracowali bowiem płynne zapalniki.

Na szczęście udało się temu zapobiec, ale i na wiele lat utrudniło nam to życie. Wprowadzono nowe zasady bezpieczeństwa na lotniskach na całym świecie.

Limit płynów, które można w jednym opakowaniu zabrać na pokład w bagażu podręcznym określono na max. 100 mililitrów. Tyczy się to nie tylko napojów, ale i wszelkich perfum, dezodorantów, kremów czy żeli.

Takie zasady obowiązują do dziś, ale okazuje się, że zostaną zmienione już w 2024 roku! A już teraz rusza program pilotażowy na jednym z lotnisk w UK!

Do połowy 2024 roku wyznaczono datę graniczną na zainstalowanie nowych maszyn skanujących bagaże. Dla przykładu, na terminalu nr 3 na Heathrow już taka aparatura działa.

Skanuje nasze przedmioty w formie 3D, może wykryć także to, co jest ukryte w butelkach, kosmetyczkach, a nawet w termosach. Dzięki temu szykuje się rewolucyjna zmiana.

Już za ok. 1,5 roku będziemy mogli zapomnieć o limicie 100 mililitrów. Ale to nie wszystko.

Zmieni się także zasada dotycząca sprzętu elektronicznego. Nie trzeba będzie już wyjmować laptopów, tabletów czy kabli od ładowarek w czasie kontroli. Wszystko to strażnik zobaczy wyraźnie na ekranie.

Tymczasem na London City Airport już teraz działać będzie program pilotażowy, dzięki któremu zabierzemy ze sobą na pokład aż 2 litry płynów w jednej butelce! Czekamy z niecierpliwością na wprowadzenie takich regulacji w całej Wielkiej Brytanii.

Continue Reading

Podróże

System ETA: Trzeba będzie uzyskać zgodę na wjazd do UK. Polacy również!

Published

on

Już niebawem w UK zacznie obowiązywać system ETA. Co to oznacza dla Polaków mieszkających na Wyspach?

Władze w Wielkiej Brytanii dążą do całkowite zdigitalizowania brytyjskich granic. Krótko mówiąc – podczas przyjazdu lub przylotu na Wyspy nie spotkamy się już ze strażnikiem i niewygodnymi pytaniami.

Zamiast tego wystarczy, że zeskanujemy paszport w elektronicznych bramkach. Jeśli dopełniliśmy wcześniej formalności, to maszyna przepuści nas. Jeśli nie, dopiero wtedy do gry wejdzie „żywy człowiek”.

Będzie to spore ułatwienie dla Polaków, którzy już mieszkają w UK i albo mają brytyjski paszport albo przyznany status osiedleńca. Jeśli w Home Office widnieją nasze poprawne dane, to na ”bramkach” nie będziemy mieli żadnych problemów.

To, co będzie ułatwieniem dla legalnie żyjących tu Polaków i innych „nie-brytyjskich” obywateli, sprawi pewną trudność turystom czy naszym rodzinom, które będą chciały nas odwiedzić.

Wprowadzony zostanie bowiem system ETA, czyli Electronic Travel Authorisation. Będzie to specjalne pozwolenie na wjazd na teren Wielkiej Brytanii, o które trzeba będzie aplikować online.

Cały system ma być bardzo uproszczony, a formalności ze strony aplikującego mają zająć do 5 minut. Na odpowiedź ze strony systemy mamy czekać do 72 godzin.

Nie dostaniemy jednak żadnego „kwitka”. Pozwolenie zostanie zapisane w specjalnej bazie, a weryfikacja nastąpi dopiero podczas przekraczania granicy – zeskanujecie paszport i jeśli dane z dokumentu zgadzają się z pozwoleniem online to bramki otworzą się i dostaniecie się do UK.

Nie wiadomo jednak, czy takie pozwolenie będzie całkowicie darmowe. Co więcej, co z osobami, które będą musiały wjechać do UK nagle i niespodziewanie?

Na odpowiedzi będziemy musieli poczekać jeszcze kilka miesięcy, zanim projekt nabierze ostatecznego kształtu. A jego oficjalne wejście w życie ma nastąpić w 2025 roku.

Continue Reading

Polecane

Copyright © 2021-22 DomPolski.uk, powered by WordPress.