Praktycznie każdy z nas ma w swojej kuchni kurze jaja. To brzmi jak żart, ale już o poniedziałku z marketów znikną jaja z wolnego wybiegu. Czym zostaną zastąpione?
Jakiś czas temu w UK wykryto kilkanaście ognisk ptasiej grypy. Na farmerów padła groza, że ich ptactwo zostanie wybite i tym samym nie osiągną żadnego zysku. A klienci nie będą mieli tak swobodnego dostępu do ich „wyrobów” – w tym kurzych jaj.
I niestety tak się stanie – przynajmniej pośrednio. Już od 21 marca z brytyjskich sklepów powinny zniknąć wszystkie jaja określane jako „z wolnego wybiegu”. Czy to oznacza, że jako klienci nie będziemy mogli już kupić żadnych jaj?
Oczywiście nie. Zmieniają się jednak oznaczenia na produktach i warto wiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Gdy ptasia grypa została wykryta w UK, władze nakazały izolację ptactwa „pod dachem”.
Taki stan rzeczy utrzymuje się od wielu tygodni, a brytyjskie przepisy jasno stanowią – aby kury mogły być traktowane jako „free range”, muszą mieć dostęp do wolnego wybiegu na świeżym powietrzu przynajmniej raz na 16 tygodni. Właśnie mija wspomniane 16 tygodni – a więc farmerzy nie mogą już dłużej sprzedawać jaj z wolnego wybiegu, bo według definicji ich zwierzęta tracą taki status.
Na opakowaniach jaj w brytyjskich sklepach pojawi się teraz oznaczenie „barn eggs”. To nic innego, jak chów ściółkowy. Kury są zamknięte w dużych halach, ale nie są trzymane w klatkach – mogą swobodnie się poruszać i socjalizować, a jednocześnie nie mają kontaktu z żadnym ptactwem z zewnątrz.
Odbije się to też na cenach takich jaj. Tym razem pozytywnie! Średnio 15 jaj od kur ściółkowych kosztuje między 1.10 a 1.30 GBP. Smacznego.
You must be logged in to post a comment Login