Już niebawem na produktach w marketach w UK pojawią się nowe oznaczenia i symbole. Co będą oznaczać?
Zawirowania wokół produktów w brytyjskich marketach to w ostatnim czasie chleb powszedni. Mowa przede wszystkim o trendzie usuwania dat ważności.
Nie ma ich już m.in. na mleku w części marketów. Producenci uznali, że marnuje się go zbyt wiele, a klienci powinni zaufać swojemu węchowi i smakowi – jeśli mleko będzie niezdatne do spożycia, to wyraźnie da się to odczuć, data ważności często nie ma tu nic do rzeczy.
Podobne działania zastosowano wobec owoców i warzyw. Przecież widać, jeśli dany produkt nie nadaje się do spożycia. A klienci w wielu przypadkach sugerowali się tylko datą ważności.
Tym razem chodzi jednak o zupełnie nowe oznaczenia, które pojawią się na etykietach. Jest za nie odpowiedzialny specjalny zespół z Oxford University.
Naukowcy przeanalizowali skład blisko 60 tysięcy produktów spożywczych. Dosłownie rozebrali je na części pierwsze, aby wiedzieć, jakie dokładnie substancje składają się na masło, pieczywo, przyprawy, słodycze itd. itp.
Następnie każdą z substancji poddano analizie według kilku czynników – metody pozyskiwania (w tym uprawy), przetwarzania czy następnego transportu i jego wpływu na środowisko. W ten sposób powstał nowy eko-ranking.
Wspomniane substancje zostały sklasyfikowane pod kątem wpływu na środowisko i klimat. Gdy połączy się je w całość w danym produkcie, powstanie ocena punktowa całościowego produktu.
I na tej podstawie na etykiecie pojawi się oznaczenie. Dzięki niemu będziemy wiedzieli, które rzeczy wybierać z półek w sklepach, aby dbać o naturalny ekosystem.
Przypominamy, że w UK działa już inny system oznaczeń. Na każdym produkcie znajdziemy wyszczególnienie, ile „w środku” jest m.in. cukrów, tłuszczu czy soli.
Ponadto każdy ze składników jest oznaczony kolorem. Jeśli jest zielony lub żółty, oznacza to niewielką do normalnej zawartości w składzie. Ale jeśli pojawi się kolor czerwony, powinna nam się zapalić lampka ostrzegawcza jeśli chodzi o to, czy produkt jest zdrowy.