BBC informuje, że w UK trwa debata na temat zachęcania osób, które nie zdecydowały się na przyjęcie szczepionki na Covid. Niestety, w tej grupie na celowniku są Polacy mieszkający na Wyspach.
W UK kilka dni temu rozpoczęły się szczepienia trzecią, tzw. wzmacniającą dawką. Preparat przeciwko koronawirusowi otrzymają w pierwszej kolejności osoby powyżej 50. roku życia oraz te, które są medycznie najbardziej zagrożone.
Eksperci przyznają jednak, że takie działania mogą przynieść mniejsze korzyści niż się oczekuje. Dlaczego? Problemem są bowiem osoby, które nadal nie zdecydowały się na przyjęcie pierwszej dawki szczepionki.
I nie mówimy tu o grupie, która nie powinna się szczepić ze względów medycznych. Mowa o ponad pięciu milionach osób, które świadomie zrezygnowały z ochrony i nie zaszczepiły się ani w UK, ani podczas pobytu za granicą.
Niestety, w tej grupie najliczniejsi są imigranci, a wśród nich największy odsetek stanowią Polacy oraz Pakistańczycy i Hindusi. I to właśnie te osoby są teraz „na celowniku”. Władze zastanawiają się bowiem, dlaczego nie chcą się szczepić i co może ich do tego zachęcić.
Jednym ze sposobów jest dobra kampania informacyjna. W wielu dużych miastach w Anglii, Walii czy Szkocji powstały punkty informacyjne, w których pracują osoby mówiące w języku polskim. Dzięki temu możemy swobodnie porozmawiać o naszych wątpliwościach i być może je rozwiać.
Władze zastanawiają się także nad zachętami. Niestety, niektóre z nich będą polegały na… zakazach. – Ja nie przyjęłam szczepionki nie ze względu na jakieś radykalne poglądy czy przekonania. Wiem, że szczepionki pomagają i już nie raz nosiłam się z zamiarem zaszczepienia. Ale poczytała o tym w mediach społecznościowych i przeraziłam się. Dlatego nie przyjęłam zaproszenia – mówi na łamach BBC Amelia, która od wielu lat mieszka w UK.
– Do szczepienia przekonałby mnie zakaz wyjazdu na wakacje za granicę. Gdyby nie dało się zrobić testu czy przejść kwarantanny, tylko po prostu obowiązywałby całkowity zakaz lotów dla niezaszczepionych, to pewnie to by mnie skłoniło do poddania się szczepieniu – mówi Amelia.
Niestety, właśnie takie zachęty mogą przygotować dla mieszkańców władze. Alternatywą są bowiem hot-dogi rozdawane osobom, które zaszczepiły się w Niemczech… Zdaje się, że to mniej skuteczna opcja.
You must be logged in to post a comment Login