Unia Europejska naciska producentów telefonów komórkowych do ujednolicenia sposobu ładowania telefonów komórkowych. I mimo, że Wielka Brytania jest już poza UE, to chcąc-nie chcąc będzie musiała dostosować się do odgórnych przepisów! Którzy użytkownicy ucierpią na tym najbardziej?
Obecnie telefony ładowane są głównie na trzy sposoby. Pierwszy z nich to ładowarka ze złączem typu micro-USB. To najstarszy sposób ładowania, obecnie montowany tylko w telefonach budżetowych. Nadal jest jednak mnóstwo osób, których telefony liczą 2, 3 lub więcej lat i są ładowane w tradycyjny sposób.
Kolejna metoda to złącze typu USB-C. Tak ładowane są nowe telefony ze średniej i wysokiej półki, które pracują na systemie Android. To bardzo wygodny sposób – kabel do portu ładowania można bowiem podłączyć „w każdą stronę”.
I ostatnia grupa, która jednak jest niezwykle szeroka w UK, to posiadacze iPhone’ów. Smartfony od Apple’a ładowane są złączem Lightning. Przypomina nieco port USB-C, bowiem również można go podłączyć w obie strony.
Może się jednak okazać, że niebawem wszystkie nowe telefony będą ładowane w jeden, uniwersalny sposób. Chce tego Unia Europejska, a jeśli do przepisów dostosują się producenci, to siłą rzeczy zmiany obejmą także użytkowników w Wielkiej Brytanii, którzy są już poza UE.
Czy to dla nas spory problem? To zależy. Wielu producentów od pewnego czasu nie dołącza do telefonów ładowarek. Taka decyzja wywołana jest „pretekstem” walki o zdrowe środowisko – marnuje się bowiem mniej plastiku na produkcję. Wiadomo jednak, że to spora oszczędność dla każdej z firm, która wychodzi z założenia, że użytkownik będzie korzystał ze starej ładowarki, którą i tak ma już w domu.
Jeśli zmiany dotyczące ładowarek wejdą w życie, a producenci nie zmienią swojego podejścia, to może nas czekać niespodziewany wydatek. A nie mamy wątpliwości, że taka sytuacja na rynku spowoduje wzrost cen ładowarek. Bez nich przecież każdy telefon będzie bezużyteczny…
You must be logged in to post a comment Login