Sytuacja na stacjach paliw w UK delikatnie poprawia się. Lokalnie można natknąć się na punkty, w których zatankujemy paliwo bez przeszkód i limitów. A kiedy sytuacja centralnie wróci do normy?
To, co działo się w ciągu mniej więcej tygodnia na stacjach paliw w UK, zostanie przez mieszkańców na zawsze zapamiętane. Przez brak kierowców samochodów ciężarowych zabrakło rąk, aby dostarczać na staje paliw surowców zgodnie z popytem.
W pewnym momencie miarka przebrała się, a BP zapowiedziało zamknięcie kilkudziesięciu procent stacji. Reszta działa się lawinowo – w pewnym momencie aż 90 procent stacji paliw w UK było nieczynnych. Ponadto wprowadzono limity – od 30 do 40 funtów na kierowcę.
Jak to bywa w tego typu sytuacjach w UK, wybuchła panika. Kierowcy ustawiali się w kilkuset metrowych kolejkach, a w paru przypadkach zdarzyły się nawet bijatyki oraz napady z nożem w ręku!
Ponadto wiele osób chciało wykorzystać sytuację do zarobku. Na Facebooku nadal roi się od ogłoszeń o sprzedaży pełnych kanistrów w cenie… 5 funtów za litr paliwa! Przypominamy, że prywatna sprzedaż paliwa jest nielegalna w UK!
Do poprawy sytuacji zostali wezwanie nawet żołnierze! Minister obrony podpisał dekret, w myśl którego aż 300 mundurowych przejmie tymczasowo obowiązki kierowców cystern. To daje nadzieję na opanowanie sytuacji.
A jeśli już o tym mowa – eksperci od przemysłu naftowego przypuszczają, że powrót do pełnej normalności zajmie kolejny miesiąc. Pod koniec października widok wyłączonych dystrybutorów powinien odejść w zapomnienie. Oby na dobre…
You must be logged in to post a comment Login