Mamy najnowsze informacje na temat poziomu inflacji w UK. Są to zarówno prognozy dyrektora Banku Anglii, jak i przewidywania ekspertów. I oby się nie sprawdziły.
Jakiś czas temu porównywaliśmy dla Was poziom inflacji w Europie. W tym zestawieniu Wielka Brytania wypada… nie najgorzej. Są co prawda kraje, w których wzrost cen jest mniej odczuwalny.
Mowa tu jednak głównie o rejonach, które od lat mają gospodarkę uniezależnioną od Unii. Są wśród nich Szwajcaria, Malta czy Lichtenstein. O dziwo nieźle radzi sobie także Francja – inflacja na poziomie niższym niż 6%.
Najnowsze dane z UK mówią o inflacji rzędu 10,1 procent. Warto dodać, że ten poziom realnie przedstawia wzrost cenowy – większość artykułów podrożała właśnie między 10 a 17%.
Dla porównania w Polsce inflacja przekracza już 16%, ale za to wzrost poziomu cen jest w niektórych sektorach rzędu… 300% (np. opał). Z kolei w sklepach spożywczych ceny wzrosły nawet o 80-100% i brakuje części produktów (np. cukru).
Mamy dla Was również prognozy dotyczące inflacji na Wyspach do końca roku. I miejmy nadzieję, że spełnią się te oficjalne z Bank of England.
Dyrektor banku zakłada bowiem, że zimą inflacja wzrośnie do 11%. Jeśli więc przez pół roku wskaźnik ten podwyższy się jedynie o 1,5%, to możemy mówić o gospodarczym sukcesie.
Jednocześnie szef Banku Anglii zapowiedział, że może podnieść po raz kolejny stopy procentowe – tym razem o pół punktu procentowego. To z kolei zła wiadomość dla osób spłacających kredyty na dom.
Tymczasem eksperci zauważają, że inflacja może wzrosnąć nawet do… 22%! Żeby tak się stało, musi zostać spełniony czarny scenariusz. Co zakłada?
Tu wszystko zależy od Putina. Jeśli prezydent Rosji zakręci kurek z gazem dla całej Europy, to wszystkie oficjalne prognozy szlag trafi…
Właśnie od cen gazu i prądu ma zależeć inflacja. W kwietniu za energię możemy płacić już ponad 5 tysięcy funtów w skali roku. NIE DO WIARY!