W zeszłym tygodniu premier przedstawił plan A oraz plan B w związku z pandemią w UK. Okazuje się, że przygotowany jest również plan C, którego Johnson publicznie nie ujawnił. Dlaczego?
Po zeszłotygodniowej konferencji Borisa Johnsona wszyscy spodziewali się powrotu wielu obostrzeń, a być może także lockdownu. Okazało się, że nie taki straszny wilk, jak go malują.
Szef rządu przedstawił dwa plany. Obecnie realizowany jest plan A, który zakłada jedynie zachęcanie do szerokiego przyjmowania szczepionki na Covid. Najważniejsza obecnie ma być tzw. dawka wzmacniająca.
Ponadto rząd zamierza prosić mieszkańców o unikanie spotkań w dużych grupach. Jeśli już takie spotkania mają się odbywać, to powinny mieć miejsce na świeżym powietrzu. Gdyby plan A nie przyniósł spodziewanych efektów, to władze wprowadzą plan B.
Plan B zakłada m.in. powrót obowiązku noszenia maseczek w przestrzeni publicznej oraz zachowywanie dystansu społecznego. Co więcej, w jego ramach pracodawcy mieliby wysyłać swoją kadrę do pracy zdalnej – tam, gdzie to możliwe.
To nadal jednak nie do końca uciążliwe obostrzenia w porównaniu do zasad, które obowiązywały np. między grudniem 2020 a marcem 2021. Dlatego rząd przygotował także plan C, o którym jednak Boris Johnson nie powiedział publicznie.
Jak informują media w UK, premier zakłada możliwość realizacji planu C, gdyby pojawiła się mutacja koronawirusa, która nie reagowałaby na szczepionki. Co wtedy?
Jeśli będziemy mieli do czynienia z taką sytuacją, to na Wyspach zostanie przywrócony lockdown. I kraj zostanie z dnia na dzień ponownie zamknięty – tak, jak to miało miejsce tuż przed Świętami Bożego Narodzenia w zeszłym roku.
You must be logged in to post a comment Login