Tuż przed wyborem nowego premiera Wielkiej Brytanii opinia publiczna ujrzała tajny dokument podpisany przez Liz Truss. Jesteśmy w szoku po jego przeczytaniu.
Liz Truss do tej pory we wszystkich debatach jawiła się jako zwolenniczka zwiększenia pomocy rządowej dla mieszkańców. Mowa oczywiście o dodatkowych dopłatach do rachunków za energię.
Ponadto faworytka w wyścigu o fotel premiera chce zmniejszenia wielu podatków oraz cofnięcia reformy National Insurance – co oznacza powrót do niższych stawek. Zastanawia się również nad obcięciem akcyzy na paliwo.
Wszystko to pięknie brzmi, ale nijak ma się do tez zawartych w dokumencie z 2008 roku. Dokumencie podpisanym przez Liz Truss!
Co takiego firmowała swoim nazwiskiem premier? Mieliśmy wtedy czasy największego kryzysu od lat, a u władzy była jeszcze Partia Pracy.
Truss była członkiem ważnego think tanku, który przygotowywał zalecenia dla władz, które miałyby pomóc wyjść na gospodarczą prostą. Zwarte tam pomysły są jednak bardziej niż szokujące – a miały obowiązywać w równie trudnym czasie jak teraz!
Truss chciała m.in. zmian w zakresie child benefit. Zasiłki na dziecko nie miały być wypłacane na tak szeroką skalę jak obecnie. Dostęp do nich miał być utrudniony, a wysokość zmniejszona.
To jednak nie najważniejsza kwestia. Kandydatka na premiera miała pomysł na wprowadzenie płatnej służby zdrowia!
Pacjenci mieli płacić niemal za każdą wizytę u GP. Truss myślała nad wprowadzeniem rozwiązań znanych z USA. A wiemy, jak trudna sytuacja panuje obecnie w amerykańskiej służbie zdrowia i jak bardzo cierpią na tym pacjenci.
Miejmy nadzieję, że to dokument sprzed 14 lat nie odzwierciedla obecnych przekonań przyszłej pani premier. A wiemy, że Truss lubi zmienia zdanie.
Była kiedyś wielką przeciwniczką Brexitu. Gdy Boris Johnson obiecał jej ważne stanowiska, zmieniła front i trzymała jego stronę…