Niebawem robiąc zakupy możemy się nieźle zdziwić pustymi półkami. Nie przez Covid, kryzys itp. Wszystkiemu winna jest… Królowa Elżbieta II!
Po śmierci Elżbiety II Wielką Brytanię czeka seria zmian. Niektóre z nich będą bardzo czasochłonne i uciążliwe.
Mowa m.in. o wymianie wszystkich monet i banknotów na te z wizerunkiem nowego króla, Karola III. Zmianie ulegną także wszystkie brytyjskie paszporty.
Co więcej, konieczna będzie wymiana wszystkich w kraju skrzynek pocztowych. Widnieją na nich bowiem inicjały zmarłej monarchini.
Okazuje się jednak, że niebawem z półek będą musiały zniknąć niektóre produkty. Jak to możliwe, że śmierć władczyni może mieć wpływ na asortyment w marketach?
Wiele lat temu 875 marek w całej Wielkiej Brytanii uzyskało tzw. Royal Warrant. To gwarancja królewska, że członkowie Royal Family korzystają z produktów danej marki.
Dla konkretnych firm to niezwykłe wyróżnienie i możliwość zyskania sławy na tej właśnie podstawie. Korzysta z tej opcji np. Heinz na swoich ketchupach czy sieć marketów Waitrose.
Wraz ze śmiercią Elżbiety II, nadana przez nią królewska gwarancja wygasła. Co w tej sytuacji?
Według regulaminu, wspomniane marki mają dwa lata, aby nadal używać królewskiego herbu na swoich produktach. W tym czasie muszą jednak nadal spełniać pewne warunki.
Przede wszystkim muszą nadal dostarczać swoje produkty na dwór królewski. Ponadto dana firma musi wdrażać w życie plan na rzecz ochrony środowiska.
W ciągu dwóch lat Karol III ma jednak prawo zrewidować listę marek, którym nadano Royal Warrant. Jeśli zechce, może swobodnie konkretne firmy skreślić z tej listy, albo dodać nowe. A wtedy z półek stare „wersje” produktów będą musiały zniknąć.