Jeśli Liz Truss dojdzie do władzy w UK, to nie wyklucza rewolucyjnej zmiany dla kierowców. Będzie ciekawie!
Dwaj kandydaci na premiera Wielkiej Brytanii spotkali się po raz ostatni na debacie przed wewnętrznymi wyborami. Tym razem wszystko odbyło się na stadionie Wembley w obecności tysięcy osób.
Zarówno Liz Truss, jak i Rishi Sunak odpowiadali na serię pytań. Większość z nich dotyczyła m.in. podatków, pomocy rządowej w sprawie rachunków czy służby zdrowia.
To oczywiście niezwykle ważne kwestie, ale odpowiedzi nie zaskoczyły – plany kandydatów są od dawna znane, a co zostanie wdrożone w życie okaże się dopiero po wyborach, kiedy nowy premier otrzyma pełny dostęp do tajnych informacji budżetowych – i dopiero na ich podstawie oceni, na co może sobie pozwolić.
Pojawiła się jednak sprawa, której wcześniej nie poruszano. A jeśli zmiany wejdą w życie, to szykuje się rewolucja! O czym mowa?
O limicie prędkości na autostradach w Wielkiej Brytanii. Obecnie wynosi on 70 mil na godzinę.
Truss została zapytana, czy wyobraża sobie całkowite zniesienie takiego ograniczenia! Przyszła pani premier nie wykluczyła takiego rozwiązania!
To oczywiście bardzo dyplomatyczna odpowiedź, jednak już kiedyś Truss poruszała tę kwestię. W jej wywiadzie sprzed 2 lat znaleźliśmy fragment, w którym sugeruje podniesienie limitu do 80 mil na godzinę.
– Taki limit nie sprawi, że na drogach będzie mniej bezpiecznie. Widzę same korzyści, m.in. możliwość szybszego dotarcia do pracy, przez co zwiększy się produktywność i mobilność pracowników – mówiła Liz Truss.
Nie jest jednak wykluczone, że fragmentami limit prędkości mógłby zostać całkowicie zniesiony. Podobne rozwiązanie działa z powodzeniem w Niemczech.