Jak informuje Daily Mail, Ofgem podejmie kroki wobec pięciu wielkich dostawców energii w UK. Wspomniane firmy utrudniają życie klientom.
W ostatnich tygodniach wysokość rachunków za prąd i gaz to jeden z głownych tematów na Wyspach. Najpierw wszyscy drżeliśmy o nowy price cap.
Ofgem ustalił go na kwotę ponad 3500 funtów w skali roku z informacją, że na kwiecień 2023 szykowana jest kolejna podwyżka, nawet do blisko 6 tysięcy GBP.
Wtedy do akcji wkroczyła premier Liz Truss, która ustaliła odgórnie nowy price cap. Będzie wynosił 2500 funtów w skali roku i takie zamrożenie kwoty będzie obowiązywało aż przez 2 lata.
Ponadto nadal w mocy jest decyzja Borisa Johnsona o 400 funtach dopłaty do racunków w okresie październik 2022 – marzec 2023. Przez najbliższe pół roku będziemy więc płacić ok. 2100 funtów za energię na rok.
Tymczasem pięciu dostawców prądu i gazu nadal utrudnia życie mieszkańcom UK. W jaki sposób?
Blokują oni możliwość przeniesienia się do nich i korzystania z ich usług. Taką decyzję podjęto już kilka miesięcy temu, kiedy rachunki wystrzeliły w górę.
Sytuacja jest już jednak unormowana, więc uznano, że takie działania są niezgodne z prawem. Interwencję będzie próbował podjąć Ofgem, jednak nie może danych firm do niczego zmusić.
A chodzi o największych dostawców: British Gas, EDF, E.ON, Ovo Energy oraz Scottish Power. Cała piątka nadal nie chce przyjmować w swoje szeregi nowych klientów.
Z jednej strony nie powinien to być żaden problem – większość dostawców będzie musiało zaoferować obecnie identyczne stawki dla wszystkich. Kłopot pojawia się jednak w przypadku przeprowadzki pod nowy adres, którego nasz aktualny dostawca energii nie obsługuje.
Wtedy musimy wybrać z listy np. nieco mniejszą firmę. A pamiętamy dobrze z zeszłego roku – dostawców prądu i gazu upadło ponad 20-stu.