Do niewyobrażalnych zdarzeń doszło w jednym z domów w Huddersfield. Rodzice 15-letniego Polaka zakatowali go na śmierć.
O szokującej sprawie informuje m.in. serwis Daily Mail. Agnieszka K. i Andrzej L. przeprowadzili się do Wielkiej Brytanii w połowie 2020 roku i osiedlili się w Huddersfield.
Wraz z nimi na Wyspy przyleciał Sebastian, ich syn. 15-latek został zapisany do szkoły, a przez nauczycieli jest wspominamy jako przykładny, wręcz modelowy uczeń.
Niestety, w domu Sebastiana dział się horror, o którym mało kto wiedział. Jego rodzice znęcali się nad nim – zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Z informacji zebranych przez policję i sąd wynika, że 35-latka i jej o 3 lata starszy partner dosłownie torturowali swojego syna – m.in. uderzali go kablem czy nakłuwali igłami. Ponadto zmuszali do jedzenia i picia, a następnie wymyślali surowe kary, jeśli ich syn upuścił okruszki na podłogę czy skorzystał z toalety w nocy.
W ich domu dochodziło także do bezpośredniej przemocy fizycznej – 15-latek był bity. Niestety, w szkole tego nie zauważono.
W sierpniu 2021 roku doszło do tragedii. Podczas jednej z awantur Sebastian został pobity do nieprzytomności. Gdy leżał na podłodze ponad 2,5 godziny, Andrzej L. wezwał pogotowie.
Ratownikom tłumaczył, że znalazł syna w wannie z głową pod wodą. Chciał tym samym zrzucić z siebie odpowiedzialność. Na nic się to zdało.
Lekarze szybko odkryli liczne rany na ciele chłopca. Ostatecznie okazało się, że w organizmie rozwinęła się sepsa z powodu nieleczonych złamań żeber. Sebastian nie przeżył.
Po roku od tych wydarzeń rodzice Sebastiana usłyszeli od sądu, że są winni morderstwa swojego syna – mimo, że do winy nie przyznali się. Grozi im wieloletnia odsiadka.
W toku postępowania okazało się, że w domu zainstalowali kamery CCTV, aby zdalnie śledzić zachowanie ich syna. W ten sposób nagrało się wszystko, czego dopuszczali się wobec chłopca.
W sądzie przekonywali, że kary stosowali wobec Sebastiana za kłamstwa i opuszczanie lekcji w szkole oraz niechęć do obrabiania prac domowych. Niestety, nikt z otoczenia Polaków nie zainteresował się, co dzieje się w jednym z domów w Huddersfield. Być może Sebastian nadal by żył…