Mamy pilny komunikat do rodziców, których dzieci chodzą do szkół na terenie Wielkiej Brytanii. Część z Was musi przygotować się na zmiany!
Nowy rok szkolny zaczął się już jakiś czas temu, a dzieci wróciły do szkół. Wraz z ich powrotem wielu rodziców musiało wydać sporo pieniędzy – m.in. na mundurki.
To obowiązkowa część garderoby w brytyjskich placówkach edukacyjnych. Jeśli Wasze pociechy rosną jak na drożdżach, to co roku czeka Was spory wydatek, aby sprawić dziecku większy mundurek.
Składają się na niego najczęściej spodnie, koszula, czasami także kamizelka czy marynarka, a nawet krawat – wszystko w zależności od regulaminu wewnętrznego szkoły.
Co więcej, każdy z tych elementów ubioru ma na sobie logo szkoły – tak, aby było wiadomo, do której placówki chodzi dany uczeń.
Co więc ma się zmienić? W obliczu kryzysu wzięto pod uwagę, że nowe mundurki to spory wydatek finansowy. Cały proces ich wymiany ma być prostszy.
Zmiany na razie proponuje rząd w Walii – donosi o tym m.in. BBC. Tamtejsi politycy chcą, aby szkoły umożliwiły zakup tańszych mundurków bez emblematów i logo.
Dzięki temu można by było zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt funtów na ubiorze jednego ucznia. To ogromna pomoc w obecnych czasach.
Innym rozwiązaniem miałoby być udostępnienie przez szkołę specjalnych plakietek przypinanych do mundurka lub termo-naklejek, które następnie byłyby wprasowywane np. na kamizelkę.
Jeśli dyrektorzy placówek samodzielnie nie zmienią swoich regulaminów, to walijski premier nie wyklucza odgórnych regulacji w przyszłym roku szkolnym. Co o tym myślicie? Czy to potrzebne rozwiązanie czy kropla w morzu potrzeb?